Prezydent zawetował ustawę medialną

Prezydent zawetował ustawę medialną

Dodano:   /  Zmieniono: 
Fot. A. Jagielak/Wprost
Prezydent Lech Kaczyński zawetował nowelizację ustawy o radiofonii i telewizji. W ocenie posłów koalicji to decyzja błędna i polityczna. Z kolei zdaniem posłów PiS, prezydent uchronił media publiczne przed skrajnym upolityczniem.

Prezydenckie weto z satysfakcją przyjęli członkowie zarządu TVP i Polskiego Radia oraz przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Pojawiły się też głosy medioznawców, iż prezydent powinien skierować ustawę do Trybunału Konstytucyjnego.

W ocenie prezydenta, nowela może grozić ograniczeniem roli mediów publicznych i ich dalszą komercjalizacją. "Chcę się temu przeciwstawić" - podkreślił L. Kaczyński. "W przedstawionej mi do podpisu ustawie widzę rozwiązania, które mogą grozić dalszą komercjalizacją sfery tak istotnej, jaką są media publiczne, dalszym ograniczeniem wpływu przeciętnych obywateli na te media" - mówił Kaczyński podczas piątkowej konferencji prasowej.

Według prezydenta, zgoda na tę nowelizację wiązałaby się też z ograniczeniem roli mediów publicznych i ewentualnym postępem procesów prywatyzacyjnych.

Zdaniem wiceszefa klubu PO Grzegorza Dolniaka, zawetowanie ustawy medialnej było do przewidzenia. Według niego istniejący stan rzeczy w mediach publicznych odpowiada Lechowi Kaczyńskiemu, bo "gwarantuje wpływy polityczne PiS".

Sekretarz stanu w kancelarii premiera Rafał Grupiński podkreślił, iż należy żałować, że prezydent nie podpisał ustawy medialnej. "Ta ustawa daje szansę na odpolitycznienie mediów publicznych, przywrócenie na nie wpływu środowisk twórczych" - ocenił.

Natomiast według wiceszefa klubu PiS Marka Kuchcińskiego decyzja prezydenta o zawetowaniu ustawy o rtv jest "słuszna" i "dobra dla całej Polski". "Dobrze się stało. Wbrew temu co mówi PO, ich ustawa (medialna) prowadzi do skrajnego upolitycznienia mediów publicznych i do końca misji publicznej tych mediów" - powiedział Kuchciński.

Poseł PiS Paweł Kowal uważa, że weto prezydenta "zamyka drogę szaleństwu", jakie miała wprowadzić ta nowela.

Z kolei w ocenie szefa klubu PSL Stanisława Żelichowskiego, prezydenckie weto to decyzja polityczna. "Gdyby prezydent podpisał dziś nowelizację, zmieniałaby ona poprzednią ustawę, która mu się podobała, więc trudno było oczekiwać i podejrzewać, że będzie inna decyzja" - powiedział Żelichowski.

Wicemarszałek Sejmu Jerzy Szmajdziński (Lewica) zapowiedział, że jego klub wstrzyma się przy głosowaniu nad wetem prezydenta. Ocenił, że nowelizacja "podporządkowuje media publiczne i prywatne w znaczącym stopniu rządowi".

Zdaniem prezesa Polskiego Radia Krzysztofa Czabańskiego, prezydenckie weto to "bardzo istotny znak sprzeciwu przeciwko realizowanemu przez PO planowi niszczenia mediów publicznych".

Wiceprezes TVP Sławomir Siwek ocenił, że Lech Kaczyński nie miał innego wyjścia, jak zawetować ustawę. Podkreślił, że cieszy go decyzja prezydenta.

Natomiast przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Witold Kołodziejski oświadczył, iż od razu mówił, że "ta ustawa nadaje się do kosza".

Dla prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej Anny Streżyńskiej prawdziwą "tragedią" dla rynku medialnego jest nie weto prezydenta, ale brak reformy i upolitycznienie wszelkiej dyskusji na jej temat.

Medioznawca prof. Wiesław Godzic uważa, iż prezydent, zamiast wetować, powinien skierować ustawę medialną do Trybunału Konstytucyjnego i dać PO szansę na jej poprawę.

Według politologa z Uniwersytetu Śląskiego dr. Marka Migalskiego przed głosowaniem w sprawie weta PO i PiS urządzą "konkurs ofert", a SLD weźmie to, co będzie najlepiej służyć jego interesom.

Socjolog z Uniwersytetu Jagiellońskiego dr. Jarosław Flis uważa z kolei, że po piątkowej zapowiedzi polityków Lewicy, że ich klub wstrzyma się w głosowaniu nad odrzuceniem prezydenckiego weta. "sprawa jest przesądzona".

W piątek mijał termin, w którym prezydent mógł nowelizację ustawy medialnej podpisać, zawetować lub zaskarżyć do Trybunału Konstytucyjnego. Nowela m.in. zmienia zasady wyboru członków KRRiT, rad nadzorczych i zarządów mediów publicznych.

Odrzucenie w Sejmie weta prezydenta wymaga większości co najmniej 3/5 głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów. Oznacza to, że koalicja PO-PSL musi szukać sojuszników, by uzyskać taką większość.

ab, pap