Akcja ratunkowa w "Boryni" dobiega końca

Akcja ratunkowa w "Boryni" dobiega końca

Dodano:   /  Zmieniono: 
Po blisko dwóch tygodniach od wybuchu metanu, który zabił sześciu i ranił kilkunastu innych górników, w kopalni "Borynia" w Jastrzębiu Zdroju pod ziemią kończy się akcja ratownicza. W poniedziałek rejon wybuchu odizolowano od reszty kopalni.

"Dwie tamy przeciwwybuchowe, izolujące zagrożony rejon, zostały doszczelnione i zamknięte. Do wyrobiska wtłaczane są gazy, głównie azot, aby zlikwidować zagrożenie pożarowe w tym rejonie" - poinformowała rzeczniczka Wyższego Urzędu Górniczego (WUG), Edyta Tomaszewska.

 

Cały czas z otamowanego rejonu pobierane są próby powietrza do szczegółowych analiz. Wykonywane są również badania tego, na ile wtłaczane do wyrobiska gazy spełniają swoje zadanie. Tłoczy się je po to, aby wyparły tlen i doprowadziły do wygaśnięcia ewentualnego pożaru. O tym, że mogło do niego dojść, świadczyły podwyższone stężenia tlenku węgla.

Jeżeli próbki powietrza pobrane w rejonie będą prawidłowe, akcja ratownicza zostanie formalnie zakończona. Dalsze działania w kopalni prowadzone będą na zasadzie akcji profilaktycznej. Oznacza to złagodzenie obowiązujących w takich przypadkach procedur działania.

 

Budowa tam przeciwwybuchowych o grubości 2,5 i 3,5 metra ok. 500 m od ściany, gdzie doszło do zapalenia i wybuchu metanu, trwała kilka dni. Zużyto ponad 100 ton spoiwa mineralnego. O postawieniu tam zdecydowali w związku z zagrożeniem pożarowym członkowie kopalnianych zespołów ds. zagrożeń oraz eksperci. Ostatecznie zrezygnowano z rozważanej koncepcji zalania rejonu wodą. Utrudniłoby to ustalenie przyczyn katastrofy.

Po zapaleniu i wybuchu metanu w "Boryni" zginęło czterech, a rannych zostało 19 górników. Dwaj z nich zmarli w kolejnych dniach. W Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich nadal przebywa pięciu górników, a w szpitalu w Jastrzębiu Zdroju trzech.

Jak poinformował dyrektor siemianowickiej "oparzeniówki" - Mariusz Nowak, stan wszystkich leczonych tam pacjentów z "Boryni" powoli się poprawia. Według rzeczniczki szpitala w Jastrzębiu Zdroju - Alicji Brockiej, trzej poszkodowani przebywający tam na oddziale ortopedycznym, prawdopodobnie wkrótce wrócą do domów.

nd, pap