Karnowski kontratakuje

Karnowski kontratakuje

Dodano:   /  Zmieniono: 
Prezydent Sopotu Jacek Karnowski, któremu miejscowe PiS zarzuca niegospodarność w rządzeniu miastem, przedstawił kilkudziesięciostronicowy raport omawiający najważniejsze sukcesy Sopotu w ostatnich 18 latach.

"Radni PiS-u raczej zawsze skupiali się na tym, aby krytykować i torpedować decyzje, a myśmy je podejmowali. Nie wstydzimy się tego jak Sopot wygląda - wygląda bardzo dobrze" - powiedział Karnowski na konferencji prasowej, która odbyła się na dachu budowy Centrum Haffnera - jednej z największych inwestycji w mieście.

W położonym obok molo obiekcie znajdzie się m.in. centrum konferencyjne i galeria sztuki, a działa już luksusowy hotel.

Z kolei lokalne PiS poinformowało w ostatni czwartek o sporządzeniu liczącego 67 stron dokumentu zatytułowanego: "Polityczno-biznesowy układ w Sopocie - uwarunkowania oraz przykłady nieprawidłowości". Jego treści dziennikarzom wówczas nie ujawniono.

Działacze PiS poinformowali tylko, że dokument zawiera informacje na temat działań propagandowych "układu sopockiego" oraz spraw budzących wątpliwości i prowadzonych w Urzędzie Miasta w Sopocie.

Karnowski podkreślił, że przedstawiona przez niego lista osiągnięć miasta od 1990 roku to odpowiedź na "wszelkie zarzuty jakoby w Sopocie się źle działo". "W Sopocie się dzieje bardzo dobrze i rozumiem, że to jest kością niezgody nawet dla takich słynnych rycerzy jak pan rycerz Ziobro i rycerz Mularczyk, którzy przyjeżdżają z południa Polski na odsiecz panu posłowi Kurskiemu" -  dodał Karnowski.

Na początku lipca trójmiejski biznesmen i członek PO Sławomir Julke zawiadomił prokuraturę o tym, że w marcu tego roku Karnowski zażądał od niego łapówki w postaci dwóch mieszkań w zamian za pomoc w uzyskaniu zgody na dobudowanie piętra na jednej z sopockich kamienic.

W ubiegłym tygodniu doszło do sesji Rady Miasta Sopotu, podczas której omówiono sprawę Karnowskiego. Wzięli w niej udział też m.in. posłowie PiS Jacek Kurski, Zbigniew Ziobro i Arkadiusz Mularczyk.

Sprawę domniemanej korupcji prowadzi gdańskie biuro do spraw przestępczości zorganizowanej Prokuratury Krajowej.

Julke przekazał prokuraturze nagranie z rozmowy, jaką odbył z Karnowskim w marcu. Biznesmen był już wielokrotnie przesłuchiwany, odmawia jednak ujawnienia szczegółów przesłuchań. Zarząd PO wykluczył Julkego z partii.

Karnowski nie przyznaje się do winy. Twierdzi, że rozbudowa kamienicy miała być wspólną inwestycją: jego i zaprzyjaźnionego z nim wówczas Sławomira Julkego. Prezydent Sopotu zrezygnował z członkostwa w PO i udał się na urlop. Po jego zakończeniu wrócił do pracy w magistracie. Karnowski dotąd nie był jeszcze przesłuchiwany.

"Rzeczpospolita", która jako pierwsza ujawniła tzw. aferę sopocką, napisała w poniedziałek o tajemniczych związkach z nią byłego konsula honorowego Grecji w Trójmieście Fivosa Fengarasa.

Według dziennika, Fengaras, który robił interesy z gminą, teraz jest w konflikcie z Karnowskim. Jak poinformowała "Rz", to najprawdopodobniej właśnie Fengaras ma być, według Karnowskiego, rzekomym "mocodawcą" biznesmena Sławomira Julkego.

"Podkreślałem na sesji, że miasto jest w konflikcie z panem Fengarasem, ale o związek z tzw. aferą sopocką no to trzeba by zapytać pana Piotra Kubiaka z +Rzeczpospolitej+, najbliższego przyjaciela pana Sławka Julkego" - powiedział Karnowski, komentując treść artykułu.

Tuż po konferencji prezydenta Karnowskiego, spotkanie z mediami zorganizowali także działacze sopockiego PiS. Poinformowali na niej, że od czwartku bez odpowiedzi pozostają ich wysłane e-mailem prośby o spotkanie z premierem Donaldem Tuskiem.

"Chcieliśmy osobiście przekazać premierowi, który jest przecież mieszkańcem Sopotu, przygotowany przez nas raport nt. nieprawidłowości w mieście" - powiedział pełnomocnik prasowy sopockiego PiS, Michał Rachoń.

Jak poinformował Rachoń, sopockie PiS wysłało prośbę o spotkanie na adres e-mailowy szefa kancelarii premiera, Tomasza Arabskiego oraz adres Centrum Informacyjnego Rządu. "Jeśli nie doczekamy się odpowiedzi do środy rana, to wsiadamy w pociąg do Warszawy i tam na miejscu spróbujemy dostarczyć raport. Najwyżej zostawimy go w biurze podawczym" - stwierdził Rachoń.

pap, keb