Waszczykowski w kancelarii prezydenta?

Waszczykowski w kancelarii prezydenta?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Prezydent Lech Kaczyński nie wykluczył w czwartek, że były wiceminister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski będzie pracował w jego kancelarii.

"Niczego nie wykluczam" - powiedział L. Kaczyński w porannych "Sygnałach Dnia", pytany czy Waszczykowski może znaleźć miejsce w Kancelarii Prezydenta.

W ocenie prezydenta, zdymisjonowany w poniedziałek wiceszef MSZ "był typowym człowiekiem polskiej dyplomacji". "Ale, oczywiście, tej po 1989 roku" - dodał.

Zdaniem Lecha Kaczyńskiego, Waszczykowski "dobrze" zajmował się negocjacjami w sprawie umieszczenia w Polsce elementów tarczy antyrakietowej.

"Ponieważ rząd Jarosława Kaczyńskiego prowadził te negocjacje twardo, ale po to, żeby osiągnąć sukces, a nie po to, żeby osiągnąć sukces PR-owski, bo żadne tego rodzaju konstrukcje - wyrzutnie rakietowe czy inne bazy - nie są w społeczeństwach popularne" - uważa prezydent.

Premier Donald Tusk odwołał Waszczykowskiego, który był głównym polskim negocjatorem w sprawie tarczy, z funkcji wiceministra spraw zagranicznych po jego poniedziałkowym wywiadzie dla "Newsweeka".

W rozmowie z tygodnikiem Waszczykowski stwierdził m.in., że na początku lipca wynegocjował z USA "umowę w sprawie tarczy, która gwarantuje bezpieczeństwo Polsce". "Ale co może nawet istotniejsze, przywiozłem z Waszyngtonu także inny ważny dokument -  deklarację współpracy polityczno-wojskowej między polską a Stanami Zjednoczonymi" - dodał.

"Sądzę, że informacja o zakończeniu negocjacji nie przyniosłaby politycznych korzyści rządowi Donalda Tuska. Stałoby się to za szybko po interwencjach prezydenta w sprawie tarczy i po czerwcowej wizycie prezydenckiej minister Anny Fotygi w USA. Powstałoby wrażenie, że to prezydent jest twórcą tego sukcesu, a nie rząd" - mówił w wywiadzie.

Szef rządu zarzucił Waszczykowskiemu złą wolę i nielojalność. Zapowiedział też kroki dyscyplinarne wobec Waszczykowskiego.

Minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski uznał z kolei słowa Waszczykowskiego za "oszczerstwa, które wynikają po części z próby udowodnienia swojego rzekomego sukcesu negocjacyjnego i odegrania się, a częściowo wynikają z niedoinformowania".

Szef MSZ mówił, że tym wywiadem Waszczykowski pogrzebał swe szanse na objęcie placówki ambasadora w Kairze; odwołany wiceminister twierdzi zaś, że nikt mu takiej placówki nie proponował. Komentując w poniedziałek swój wywiad powiedział, że "podzielił się pewnymi wątpliwościami, miał pewne odczucia, słuchając pewnych rozmów".

Prasa spekuluje, że na Waszczykowskiego czeka już stanowisko w Kancelarii Prezydenta lub w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego.

pap, keb