Palikot: prezydent-cham - to było za dużo

Palikot: prezydent-cham - to było za dużo

Dodano:   /  Zmieniono: 
Fot. A. Jagielak/Wprost 
Janusz Palikot (PO) przyznał w Radiu ZET, że stwierdzenie, iż uważa prezydenta Lecha Kaczyńskiego "za chama" to było "powiedziane za dużo".

Poseł PO odniósł się do swojej lipcowej wypowiedzi - kiedy to w TVN24 oświadczył, że uważa prezydenta "za chama". Palikot powiedział w poniedziałek, że był wtedy zbulwersowany zachowaniem prezydenta wobec ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego.

Chodzi o spotkanie w siedzibie BBN, podczas którego prezydent pytał szefa MSZ m.in. o negocjacje w sprawie tarczy antyrakietowej oraz czy zna amerykańskiego polityka Rona Asmusa.

"Jak minęły teraz emocje, minęło tam parę tych miesięcy, to ja się teraz z tym źle czuję, oczywiście, bo to było powiedziane za dużo" - przyznał Palikot.

W sprawie wypowiedzi Palikota prokuratura wszczęła śledztwo z artykułu 135 Kodeksu karnego, zgodnie z którym osobie, która publicznie znieważa głowę państwa grozi do trzech lat więzienia.

Poseł PO stwierdził w poniedziałek, że pójście do więzienia byłoby "niezbyt miłe".

Palikot odniósł się także do sondażu, w którym on oraz prezydent Kaczyński uznani zostali za polityków, którzy zbyt często pojawiają się w mediach. "Jeśli ceną mojego odejścia z polityki jest odejście Lecha Kaczyńskiego, gotów jestem ją ponieść" - stwierdził Palikot.

Jego zdaniem, prezydent "nie występuje dobrze w mediach, jest urazowy, jest emocjonalny".

W poniedziałek "Rzeczpospolita" opublikowała sondaż GfK Polonia, w którym Lech Kaczyński i Janusz Palikot ex aequo (po 17 proc.) zajmują pierwsze miejsce w rankingu polityków, którzy zbyt często występują w mediach.

Odnosząc się do Instytutu Pamięci Narodowej, Palikot ocenił, że instytucję tę najlepiej zlikwidować. "Ponieważ nie ma tych teczek, nie ma jednoznacznych źródeł informacji, to ja stoję na stanowisku, że będzie lepiej dla nas wszystkich, jeśli ten instytut będzie rozwiązany, a dokumenty zniszczone" - powiedział.

W ten sposób "nie będziemy się babrali w tym esbeckim - i tutaj powiem słowo na literę +g+, nie kończąc, w którym tkwimy w związku z pracą IPN" - dodał.

Jego zdaniem, w IPN "nie ma żadnych teczek, są tysiące dokumentów, rozproszone dane na temat poszczególnych osób w milionach różnych miejsc".

"Teraz selekcja i wybór ich i zgromadzenie w jednym miejscu pod hasłem +teczki kogośtam+, no, to jest właśnie to, co zrobił Cenckiewicz z Lechem Wałęsą" - uważa poseł PO.

W jego przekonaniu, szef IPN Janusz Kurtyka "zniszczył instytucję". "Jest mi bardzo przykro, że poparliśmy Kurtykę, całkowicie się nie sprawdził w tej roli" - stwierdził Palikot.

ab, pap