"Władze PO zajmą się sprawą Staroń we wtorek"

"Władze PO zajmą się sprawą Staroń we wtorek"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Wiceszef klubu PO Grzegorz Dolniak poinformował, że we wtorek ma zapaść decyzja władz tego klubu w sprawie posłanki Lidii Staroń.

Sprawa ma związek z publikacją "Rzeczpospolitej" według której, Staroń, dzięki znowelizowanej ustawie, nad którą pracowała, miała uwłaszczyć w Olsztynie lokal usługowy na gruncie, który wart jest kilkaset tysięcy złotych. Według "Rz", Staroń miała zapłacić jedynie 749 złotych.

Staroń artykuł "Rz" nazwała pomówieniem; zapowiedziała, że wobec olsztyńskiego korespondenta tej gazety wystąpi na drogę sądową o naruszenie dóbr osobistych.

Po doniesieniach "Rzeczpospolitej", sprawą Staroń zajęły się władze PO. Posłance groziło nawet wyrzucenie z klubu i partii. Zarząd partii dał jednak dwa tygodnie na wyjaśnienie sprawy swej partyjnej koleżanki. Powołany został trzyosobowy zespół, który ma wyjaśnić wszystkie kwestie związane z zarzutami wobec Staroń.

Dolniak powiedział, że prosił Staroń, aby przedstawiła dokumenty, które by potwierdziły, że zarzuty "Rz" są nieprawdziwe. Jak dodał, do  tej pory jednak ich nie otrzymał.

"Jeżeli te dokumenty, które pani poseł przedstawi, potwierdzą tę wersję przez nią głoszoną, to nie ma podstaw, by dać wiarę treści tego artykułu (w "Rz") i sentencji, która z niego płynęła" - zaznaczył Dolniak.

Dodał, że jeśli informacje "Rz" nie znajdą potwierdzenia, to Platforma stanie po stronie Staroń i będzie "domagała się, aby w tej sprawie stosowne dzienniki, które podawały nieprawdziwe informacje zamieściły stosowne sprostowania".

Sama Staroń powiedziała, że przedstawiła już stosowne dokumenty władzom klubu, ale gdy zajdzie taka potrzeba przedstawi je jeszcze raz.

Raz jeszcze powtórzyła, że artykuł w "Rzeczpospolitej" był manipulacją i  oszczerstwem. "Jest to kolejny atak ludzi, których bezprawne interesy naruszyłam - oparty wyłącznie na kłamstwach" - powiedziała.

Jak podkreśliła, własnościowe prawo do lokalu użytkowego (będące substytutem własności) posiadała już w 2000 roku, a ustawa o spółdzielniach mieszkaniowych z  grudnia 2000r., dająca możliwość formalnego przeniesienia własności, została przyjęta, gdy nie zasiadała jeszcze w Sejmie.

"Kolejne nowelizacje z 2002, 2005 i 2007r nic nie zmieniły w mojej sytuacji a  akt notarialny był wyłącznie formalnością i do tego dokonaną na podstawie przepisów z 2000 r." - powiedziała Staroń.

Zaznaczyła, że nowelizacja nad którą pracowała spowodowała, iż "12 mln spółdzielców mogło poczuć się wreszcie właścicielami swojej spółdzielni -  zwiększyła ich prawa i ukróciła bezkarność zarządów".

Jak dodała oburzająca jest nierzetelna reakcja niektórych osób i mediów na tę publikację. "Wystarczyło wykazać minimum staranności przy wydawaniu publicznych wyroków opartych o kłamliwe informacje, a mógł to zrobić każdy, choćby porównując ustawę i jej nowelizację" - powiedziała posłanka.

Podtrzymała wcześniejsze zapowiedzi wytoczenia procesu o naruszenie dóbr osobistych wobec dziennika "Rzeczpospolita". Stwierdziła, że została tymi pomówieniami bardzo skrzywdzona i oczekuje wyciągnięcia konsekwencji wobec osób winnych publicznego wydawania nieuzasadnionych i skandalicznych wyroków w tej sprawie.

Serwis tvp.info poinformował w sobotę, że nieoficjalnie dowiedział się, iż  Staroń prawdopodobnie nie zostanie wyrzucona z PO. Politycy Platformy cytowani przez serwis podkreślają, że kluczowe będą przedstawiane przez Staroń dokumenty.

ND, PAP