Tusk i Kaczyński: Polska da radę kryzysowi

Tusk i Kaczyński: Polska da radę kryzysowi

Dodano:   /  Zmieniono: 
Fot. A. Jagielak /Wprost
Premier Donald Tusk powiedział po spotkaniu z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim, że obaj są przekonani, że Polska "da radę" skutkom światowego kryzysu finansowego.

Premier podkreślił, że Polska "w nienajlepszej sytuacji regionu, kontynentu i świata, jest państwem stabilnym". "Nasz system bankowy, nasze oszczędności są w dobrej kondycji" - zapewnił.

Tusk powiedział, że "dobrą konkluzją rozmowy (z J.Kaczyńskim) jest wspólne przekonanie, że Polska może oprzeć się większości złych skutków tej dość krytycznej sytuacji w wymiarze globalnym".

"Obaj z prezesem Kaczyńskim jesteśmy przekonani, że Polska +da radę+" - powiedział szef rządu.

Premier Donald Tusk poinformował, że rząd przygotował mapę wejścia Polski do strefy euro. Mapa ma zostać przyjęta na wtorkowym posiedzeniu Rady Ministrów, potem premier przedstawi ją prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu podczas Rady Gabinetowej.

Tusk poinformował, że między nim a Jarosławem Kaczyńskim jest "wyraźna różnica zdań" co do wprowadzenia w Polsce wspólnej europejskiej waluty.

"Prezes Kaczyński poinformował mnie, że on i jego partia są zainteresowani późniejszym terminem, bez sprecyzowania daty. Przyjęliśmy to do wiadomości, że PiS i prezes Kaczyński nie są zainteresowani wsparciem rządu w tej szybkiej drodze, a więc z końcem roku 2011" - powiedział szef rządu.

Premier Donald Tusk zapowiedział, że chce spotkać się z liderami wszystkich ugrupowań parlamentarnych w sprawie wejścia Polski do strefy euro. Według niego, do takiego spotkania może dojść jeszcze w tym tygodniu.

Premier oświadczył, że jeśli Lech Kaczyński będzie zdecydowany jechać 7 listopada do Brukseli na poświęcony kryzysowi finansowemu nadzwyczajny szczyt UE, to ustąpi prezydentowi i sam nie pojedzie. "Jutro powiadomię prezydenta, że jeśli jest zdecydowany, że musi jechać do Brukseli, to ja ustąpię" - powiedział Tusk na konferencji
prasowej.

Premier Donald Tusk ocenił że atmosfera tej rozmowy była merytoryczna i po raz pierwszy od dłuższego czasu odniósł "wrażenie dobrej woli".

"Atmosfera rozmowy była merytoryczna, różnimy się w poglądach, szczególnie jeśli chodzi o kwestię wejścia do strefy euro, ale po raz pierwszy od dłuższego czasu miałem wrażenie dobrej woli ze strony opozycji, przynajmniej jeśli chodzi o sposób podejścia do tematu" - powiedział szef rządu na konferencji prasowej po spotkaniu.

"Biorąc pod uwagę sytuację, w jakiej znalazł się świat, warto dzisiaj podjąć wysiłki - będę je dalej podejmował wobec innych polityków w Polsce - żeby to, co możliwe, robić wspólnie, bo mówimy przecież o pieniądzach wszystkich obywateli" - dodał.

Zaznaczył, że zaproponował J.Kaczyńskiemu wspólne wystąpienie po rozmowie, ale szef PiS poinformował go z kolei, iż umówił się z dziennikarzami w siedzibie swojej partii. "Więc tutaj nie było konfliktu w tej sprawie" - zażartował Tusk. "Jako gospodarz nie mogłem być przesadnie nachalny" - tłumaczył.

Premier - jak mówił - usłyszał też od J.Kaczyńskiego, że jeśli chodzi o ustawy dotyczące odbiurokratyzowania gospodarki, "mogą być (one) przedmiotem wspólnego głosowania". "To sygnał optymistyczny" - dodał premier.

Ponadto - dodał Tusk - szef PiS powiedział mu, iż jego partia "ma odmienne zdanie co do niektórych parametrów przyszłorocznego budżetu". "M.in. pojawiła się propozycja w tej rozmowie ze strony prezesa Kaczyńskiego, aby trochę zwiększyć deficyt budżetowy" - dodał.

"Ja jestem bardzo ostrożny, jestem przekonany, że Polska właśnie dlatego, że nasza sytuacja jest naprawdę stabilna w porównaniu do innych krajów, może sprostać zadaniom, jakie sobie w budżecie wyznaczyliśmy, ale oczywiście Sejm jest od tego, żeby dalej o tym dyskutować" - podkreślił szef rządu.

Premier Donald Tusk ma poinformować we wtorek prezydenta Lecha Kaczyńskiego podczas posiedzenia Rady Gabinetowej o przygotowanej przez rząd "mapie drogowej" wejścia Polski do strefy euro. Szef rządu zapowiedział, że będzie też zabiegał o jak najszybsze podpisanie przez Lecha Kaczyńskiego Traktatu Lizbońskiego.

"Jutro na Radzie Gabinetowej poinformujemy pana prezydenta, jak wyobrażamy sobie kalendarz dojścia do strefy euro" - powiedział Tusk dziennikarzom po poniedziałkowej rozmowie z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim.

Jak dodał, intuicja mu podpowiada, chociaż nie ma na razie na to żadnych dowodów, że stanowisko prezesa Kaczyńskiego w sprawie wejścia Polski do strefy euro "jest jakoś podobne czy będzie stanowiskiem wyprzedzającym stanowisko prezydenta Lecha Kaczyńskiego".

"Z reguły obaj politycy byli dość zgodni w większości spraw, więc podejrzewam, że także prezydent Lech Kaczyński nie będzie entuzjastą planu szybkiego wejścia Polski do strefy euro" - ocenił premier.

Jednocześnie podkreślił, że argumenty strony rządowej, są bardzo silne i "nie wyrastają z żadnej ortodoksji, z żadnej ideologii". "Czasy kryzysu światowego pokazały, że bezpieczniej być razem z silnymi, wśród silnych i mieć wpływ na decyzje silnych" - mówił.

"Zarówno wejście do strefy euro, jak i - o co będę także jutro zabiegał - jak najszybsze podpisanie Traktatu Lizbońskiego, tak aby Polskę mocno zakorzenić, zakotwiczyć w Europie, żebyśmy nie byli na peryferiach, na marginesie, wydaje mi się bardzo ważne" - podkreślił Tusk.To była spokojna, merytoryczna rozmowa dotycząca sytuacji ekonomicznej - powiedział prezes PiS Jarosław Kaczyński na konferencji prasowej.

Jak podkreślił, rozmawiał z premierem o tym, "co można uczynić, by obecny stan, w którym nie rysują się jakieś poważne zagrożenia, był utrzymany".

Dodał, że był poruszony temat wprowadzenia euro w Polsce. "Tutaj jest między nami wyraźna różnica zdań" - zaznaczył.

"Z naszej strony padła propozycja referendum w tej kwestii" - powiedział. Jego zdaniem, premier obiecał tę propozycję rozważyć.

Jak dodał, rozmawiał z Tuskiem także o wsparciu przez PiS ustaw wchodzących w skład pakietu gospodarczego PO, które "mają odblokować gospodarkę". "Powiedziałem, że będziemy te propozycje popierali" - stwierdził J.Kaczyński.

Jarosław Kaczyński ocenił, że nastąpiło "pewne zbliżenie stanowisk" jeśli chodzi o to, jak rozwiązać spór w sprawie wprowadzenia w Polsce euro.

"Jeśli chodzi o euro, to ja mam wrażenie pewnego zbliżenia stanowisk, jeżeli chodzi o to, w jaki sposób ten spór - bo spór jest - rozstrzygnąć, tak żeby doszło do konkluzji" - powiedział J. Kaczyński na poniedziałkowej konferencji prasowej po spotkaniu z premierem.

Podkreślił, że bez zgody PiS "euro nie może być wprowadzone". "I my tutaj jesteśmy gotowi do pójścia daleko, bo nasz pogląd jest tutaj bardzo mocny. Uważamy, że to nie jest decyzja, którą należy podejmować w tej chwili. To nasze daleko idące ustępstwo w postaci gotowości do referendum zostało przedłożone. Teraz jest pytanie o to, czy rząd, czy sam premier są gotowi, by to przyjąć" - zaznaczył prezes PiS.

Jak dodał, odniósł również wrażenie, że premier "dostrzega w tej chwili pewną konieczność współdziałania, przynajmniej w tych sprawach, gdzie może być kłopot z decyzją, którą podejmuje tylko koalicja". W jego ocenie, w tych sprawach, które są fundamentalne dla naszej przyszłości, warto uzyskiwać zgodę.

Pytany o to, dlaczego nie zdecydował się wystąpić wraz z premierem na wspólnej konferencji po spotkaniu, J. Kaczyński podkreślił, że ustalił z D.Tuskiem, że zorganizują dwie oddzielne konferencje. "Ta konferencja była już umówiona, więc byłoby niegrzecznością z mojej strony, aby z tej konferencji zrezygnować" - zaznaczył szef PiS.

Prezes PiS poinformował, że propozycja PiS odnośnie zmian w projekcie budżetu na przyszły rok, nie dotyczyła zwiększenia deficytu, tylko jego uelastycznienia.

"Myśmy nie mówili o zwiększeniu deficytu, tylko o pewnej elastyczności w tej sprawie" - powiedział na konferencji prasowej J.Kaczyński. "W żadnym razie nie chcemy, żeby deficyt był większy" - dodał.

"My tylko po prostu zakładamy, że być może będzie kłopot z utrzymaniem tego poziomu deficytu i że ta elastyczność w naszym przekonaniu będzie dobrym sygnałem dla gospodarki" - zaznaczył.

J.Kaczyński podkreślił, że podczas spotkania podjął temat wielkości prywatyzacji. "Uzyskałem odpowiedź, którą mogę uznać za w jakiejś mierze przynajmniej satysfakcjonującą, tzn. gotowość do elastycznego podejścia do tego punktu budżetu" - zaznaczył prezes PiS.

J.Kaczyński pytany był przez dziennikarzy jak ocenia fakt, że premier nie widzi obecnie problemów konstytucyjnych w wyjeździe prezydenta Lecha Kaczyńskiego na szczyt do Brukseli dotyczący sytuacji finansowej, podczas gdy nie chciał się zgodzić na udział prezydenta w październikowym posiedzeniu Rady Europejskiej.

"Sądzę, że nie należy nie doceniać inteligencji tych, którzy oglądają telewizję, słuchają radia, czytają prasę" - odparł. Podkreślił, że każdy może sam sobie wyrobić w tej sprawie zdanie.

 

pap, keb