Druga rocznica katastrofy w "Halembie"

Druga rocznica katastrofy w "Halembie"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Uroczystą mszą i modlitwą przed tablicą z nazwiskami poległych w kopalni "Halemba" w Rudzie Śląskiej górników uczczono pamięć ofiar katastrofy, która miała miejsce dwa lata temu. Po wybuchu metanu i pyłu węglowego 1030 metrów pod ziemią zginęło 23 górników.
O pamięci o nich mówił podczas mszy w rudzkim kościele pw. Matki Bożej Różańcowej proboszcz parafii Przenajświętszej Trójcy w Rudzie Śląskiej-Kochłowicach ks. Jerzy Lisczyk. "Pochylmy głowy przed śladami, które po nich zostały. Każdy człowiek zostawia ślad po sobie na ziemi" - zaznaczył.

"Oni chodzili po tej ziemi, chodzili pod tą ziemią. Tam są ich ślady, (...) te wszystkie ślady mówią o nich po to, by nas zachwycać, ale i przestrzegać. Obyśmy umieli je czytać, oby w naszym życiu ślady, które zostawimy, zachęcały, nigdy nie przerażały. Ażeby zachęcały, muszą być wypełnione wolą Bożą. Innej rady nie ma" - mówił ks. Lisczyk.

Proboszcz parafii w Kochłowicach poprosił też o modlitwę o szczęśliwość wieczną nie tylko dla górników, którzy zginęli dwa lata temu, lecz wszystkich, którzy oddali życie na miejscu pracy. (...) "Wszyscy jesteśmy tu na chwilę na ziemi, nasza ojczyzna jest w niebie. Przypominają nam to bracia górnicy, którzy odeszli" - podkreślił.

Po mszy na rudzkim cmentarzu komunalnym uczestnicy uroczystości odmówili "Ojcze nasz" i złożyli kwiaty pod tablicami z nazwiskami ponad 190 osób, które umieszczono w oficjalnych ewidencjach jako ofiary śmiertelnych wypadków w "Halembie". Straż przy tablicach wystawili ratownicy górniczy, grała górnicza orkiestra.

"Schodząc tam, głęboko, ponad tysiąc metrów, by wyrywać matce naturze bogactwo tej ziemi, metan, pożar, wybuch pyłu, tąpnięcia, ale często i urządzenia, maszyny, są przyczynami różnych tragedii. Oby nigdy nie był to człowiek" - podkreślił podczas uroczystości wojewoda śląski Zygmunt Łukaszczyk.

"Chciałoby się zaśpiewać hymn górniczy poświęcony patronce górników, św. Barbarze: 'Barbaro, patronką górników naszych bądź, tak do Ciebie woła cały Czarny Śląsk. Barbaro - patronko, my zawierzamy Ci, byś strzegła od złego nasz górniczy stan'" - dodał wojewoda.

Poległych górników wspominały w piątek w Rudzie Śląskiej rodziny ofiar, delegacje śląskich kopalń, władze górniczych spółek i instytucji, samorządowcy i związkowcy. Prócz oficjalnych gości, w oficjalnych uroczystościach na cmentarzu i w kościele uczestniczyło najwyżej kilkanaście osób.

Od rana wokół kopalnianego zegara znicze dla nieżyjących górników zapalali górnicy z "Halemby" oraz rodziny i znajomi ofiar. Po zakończeniu obchodów odwiedzający rudzki cmentarz zostawiali pod tablicą kolejne znicze i kwiaty. Osobne uroczystości zorganizowali tego dnia członkowie związku "Sierpień 80", którzy złożyli wiązanki przed kopalnią.

Katastrofa wydarzyła się 21 listopada 2006 r. ok. godz. 16.30, gdy ośmiu górników zatrudnionych w kopalni "Halemba" i piętnastu pracowników wykonującej roboty na zlecenie kopalni firmy Mard demontowało sprzęt z likwidowanej ściany wydobywczej - po stwierdzeniu zbyt dużego dla dalszej jej eksploatacji zagrożenia metanowego.

Jak ustaliła gliwicka prokuratura, z powodu zaniechania profilaktyki przeciw zagrożeniom naturalnym, po zapaleniu i wybuchu metanu w wyrobisku wybuchł pył węglowy, czyniąc największe spustoszenie i zabijając większość ofiar tragedii. Obejmujący 27 osób akt oskarżenia był gotowy w czerwcu br.

W ub. piątek przed Sądem Okręgowym w Gliwicach rozpoczął się główny proces ws. katastrofy. Najpoważniejsze zarzuty spośród 18 odpowiadających w nim osób ciążą na byłym głównym inżynierze wentylacji kopalni i kierowniku jej działu wentylacji Marku Z. Odpowiada on m.in. za sprowadzenie katastrofy, w której zginęli górnicy.

Były dyrektor "Halemby" Kazimierz D. jest oskarżony o sprowadzenie niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia górników, co skutkowało śmiercią 23 osób. Jemu i Markowi Z. grozi do 12 lat więzienia. Według śledczych w listopadzie 2006 r. obaj przyzwalali na łamanie w kopalni przepisów i zasad sztuki górniczej.

Zarzuty postawione pozostałym oskarżonym dotyczą m.in. sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy, narażenia górników na utratę życia lub ciężki uszczerbek na zdrowiu oraz niedopełnienia przepisów bezpieczeństwa i fałszowania dokumentów.

Większość spośród oskarżonych ciągle pracuje w górnictwie - niektórzy w kopalni "Halemba", część dorabia do emerytury w firmach związanych z branżą. Główny oskarżony Marek Z. od kilku miesięcy wypełnia obowiązki inspektora ds. ratownictwa w Centralnej Stacji Ratownictwa Górniczego.

ab, pap