Pitera: trzeba zmienić ustawę o kształtowaniu ustroju rolnego

Pitera: trzeba zmienić ustawę o kształtowaniu ustroju rolnego

Dodano:   /  Zmieniono: 
Julia Pitera, sekretarz stanu w kancelarii premiera odpowiedzialna za walkę z korupcją uważa, że należy zmienić ustawę o kształtowaniu ustroju rolnego. Według niej, taki wniosek wynika z badania sprawy przetargu, w którym ziemię kupił wiceminister ochrony środowiska Maciej Trzeciak.

Według "Rzeczpospolitej" i "Superwizjera TVN" Trzeciak, dzięki fikcyjnemu meldunkowi we wsi w Zachodniopomorskiem, nabył 206 ha ziemi w przetargu, jaki Agencja Nieruchomości Rolnych w Reczu w Zachodniopomorskiem ogłosiła w  popegeerowskich wsiach Nętkowo i Grabowiec i zarobił duże pieniądze na  pobieraniu unijnych dopłat do upraw orzecha włoskiego.

Trzeciak twierdzi, że jego udział w przetargu na zakup ziemi z ANR był zgodny z prawem, a informacje mediów na ten temat uważa za nierzetelne.

Premier Donald Tusk zlecił zbadanie sprawy Trzeciaka i zapowiedział, że jeśli pojawią się w  niej wątki korupcyjne, wiceminister zostanie zdymisjonowany.

Pitera powiedziała, że podczas badania okoliczności przetargu zauważyła, że Agencja Nieruchomości Rolnych od 2003 r. mówiła o konieczności "uszczelnienia" ustawy o kształtowaniu ustroju rolnego.

Chodzi o zapisy, by  ziemi przeznaczonej na powiększenie gospodarstw rolnych nie mogli kupować ludzie, którzy meldują się i kupują bądź dzierżawią ziemię na kilka dni przed transakcją.

"Ustaliłam, że Agencja niemal od początku funkcjonowania ustawy o  kształtowaniu ustroju rolnego występowała z propozycjami dokonania zmian, +uszczelniających+ przepisy, które w pewnych okolicznościach łatwo można obejść" - powiedziała Pitera.

Jej zdaniem, ustawa nie określa np. wymogów dotyczących okresu, po upływie którego gospodarstwo rolne można uznać za gospodarstwo rodzinne.

Skutkiem tego możliwe są sytuacje, w których osoby chcące kupić nieruchomość od ANR, na kilka dni przed planowaną transakcją nabywają lub dzierżawią nieruchomość rolną o  powierzchni co najmniej l ha i meldują się na terenie gminy, gdzie położona jest ta nieruchomość.

"Przy spełnieniu pozostałych warunków określonych w ustawie, mogą wówczas nabyć nieruchomość rolną poza wszelką kontrolą państwa lub przystąpić do  przetargu ograniczonego organizowanego przez ANR" - powiedziała Pitera.

Agencja zaproponowała minimalny 3-letni okres osobistego prowadzenia gospodarstwa rolnego i zameldowania na terenie gminy, gdzie położone jest gospodarstwo. Mogą z tym jednak być problemy, ponieważ Biuro Analiz Sejmowych uznaje taki zapis za sprzeczny z prawem Unii Europejskiej.

Według ustaleń Pitery, "o konieczności dokonania zmian w przepisach ANR wielokrotnie informowała m.in.: Radę Nadzorczą Agencji, ministerstwa rolnictwa i  skarbu, sejmową komisję rolnictwa, izby rolnicze, NIK i UKS".

Pitera poinformowała też, że dopiero w tej kadencji parlamentu propozycje dotyczące meldunku znalazły się w projektach legislacyjnych, m.in. w poselskim projekcie nowelizacji ustawy o kształtowaniu ustroju rolnego oraz o zmianie niektórych innych ustaw.

Wśród proponowanych zmian znajduje się m.in. nowa treść zapisu dotyczącego zameldowania. Za rolnika indywidualnego w myśl projektu uważać ma się osobę fizyczną będącą właścicielem, użytkownikiem wieczystym, samoistnym posiadaczem lub dzierżawcą nieruchomości rolnych, których łączna powierzchnia użytków rolnych nie przekracza 300 ha, posiadającą kwalifikacje rolnicze oraz taką, która co najmniej od 3 lat mieszkała w gminie, na obszarze której jest położona jedna z nieruchomości rolnych wchodzących w skład tego gospodarstwa, a także prowadzącą przez ten okres osobiście gospodarstwo rolne.

"Gdyby te przepisy obowiązywały, nie mogłoby dojść do transakcji kupna ziemi przez wiceministra Macieja Trzeciaka" - powiedziała Pitera.

Nazwisko Trzeciaka pojawiło się w mediach także w kontekście innej sprawy. Radio RMF FM podało, że Centralne Biuro Antykorupcyjne zabezpiecza projekt studium zagospodarowania przestrzennego gminy Człopa w  Zachodniopomorskiem. W dokumentach ma figurować nazwisko wiceministra, który jeszcze jako Wojewódzki Konserwator Przyrody świadomie zaakceptował wadliwy projekt studium. Powołując się na mieszkańców gminy RMF FM podało, że dokument miał pozwolić kilku biznesmenom budować na terenie otuliny Drawińskiego Parku Narodowego i w samym parku. Sam Trzeciak powiedział rozgłośni, że sprawy nie  pamięta, ale będzie ją wyjaśniał.

ND, PAP