Boni: "bardzo niebezpieczna" forma protestu

Boni: "bardzo niebezpieczna" forma protestu

Dodano:   /  Zmieniono: 
Zajęcie torów przez kolejarzy jest "bardzo niebezpieczną", zagrażającą życiu człowieka formą protestu - powiedział w TVN24 szef doradców premiera Michał Boni.

"Myślę, że forma protestu kolejarzy - zajęcia torów, blisko tuneli, a także w  tunelach - jest bardzo niebezpieczna dla człowieka. Myślę, że przekraczane są pewne granice. Zupełnie niepotrzebnie, dlatego, że jeśli protest jest związany z  dyskusją o emeryturach pomostowych to prawie 40 proc. osób pracujących na  kolejach, ma to uprawnienie" - mówił Boni.

Kolejarze będą protestować przeciwko rządowym planom pozbawienia części przedstawicieli ich zawodu prawa do "pomostówek". Emerytury pomostowe mają objąć ok. 250 tys. osób. Prawo do wcześniejszego odejścia na emeryturę utraci ok. 750 tys. osób, wśród nich m.in. artyści, dziennikarze, część kolejarzy. Ustawa o emeryturach pomostowych ma wejść w życie 1 stycznia 2009 r.

Boni przypomniał, że ustawa o emeryturach pomostowych czeka na decyzję prezydenta.

Pytany, czy zmartwi się, jeżeli prezydent zawetuje ustawę, Boni powiedział: "zmartwię się, bo to będzie oznaczało, że bardzo trudno jest w  Polsce podejmować decyzje, które są nastawione na przyszłość, na solidarność pokoleń, na tworzenie warunków przyszłego rozwoju". "Mam nadzieję, że pan prezydent będzie w tej drużynie, która myśli o  przyszłości Polski, a nie tylko o bieżących, doraźnych problemach" - dodał Boni. Prezydent ma czas na ustosunkowanie się do ustawy o emeryturach pomostowych do 15 grudnia.

Wejście w życie przepisów o "pomostówkach" czterokrotnie zmniejszy liczbę osób mogących wcześniej odejść na emeryturę.

Uprawnienie to straci np. część nauczycieli, artystów (np. muzycy), kolejarzy (np. konduktorzy), dziennikarze, kierowcy ciężarówek.

Ustawa o emeryturach pomostowych, zakłada, że będą one przysługiwać osobom spełniającym łącznie kilka warunków. Ubiegający się o nie będzie musiał przede wszystkim: rozwiązać stosunek pracy, być urodzonym po 31 grudnia 1948 r., przepracować co najmniej 15 lat w szczególnych warunkach lub w szczególnym charakterze, mieć skończone 55 lat (kobiety) lub 60 lat (mężczyźni) oraz staż ubezpieczeniowy - 20 lat (kobiety) i 25 (mężczyźni).

Dla wybranych grup zawodowych ustawa przewiduje łagodniejsze wymogi co do  wieku emerytalnego i liczby przepracowanych lat. Są to m.in.: piloci i personel pokładowy samolotów, dokerzy, maszyniści. Muszą mieć ukończone 50 lat (kobiety) lub 55 lat (mężczyźni). Natomiast 10-letni staż pracy wystarczy np. nurkom, ratownikom górskim i rybakom.

Za prace w szczególnych warunkach ustawa uznaje prace związane z czynnikami ryzyka mogącymi z wiekiem powodować trwałe uszkodzenie zdrowia. Zostały one wskazane w załączniku do ustawy. Są to m.in. prace: przy przeróbce węgla oraz  rud metali, urabianiu minerałów skalnych, pod ziemią, przy obsłudze pieców odlewniczych, przy kuciu ręcznym, w kanałach ściekowych oraz przy azbeście.

Rząd podkreśla, że gdyby ustawa o "pomostówkach" nie weszła w życie od 1 stycznia 2009 r., w przyszłym roku nikt nie mógłby odejść na wcześniejszą emeryturę.

Ustawa z 17 grudnia 1998 r. o emeryturach i rentach z FUS, dająca takie prawo, wygasa bowiem z końcem 2008 r.

ND, PAP