Miłość bliźniego czy teologiczny dogmat?

Miłość bliźniego czy teologiczny dogmat?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Za uznaniem zapłodnienia in vitro za niedopuszczalne stoi nie miłość bliźniego, lecz dogmatyzm i fascynacja tradycją św. Augustyna - uważa prof. Jacek Hołówka, etyk z Instytutu Filozofii Uniwersytetu Warszawskiego.

W ogłoszonej instrukcji na temat bioetyki "Dignitas personae" Watykan potępia jako "moralnie niegodziwe" metody zapłodnienia in vitro, ponieważ towarzyszyłoby im "zamierzone niszczenie embrionów".

"Bardzo mnie zasmuca nowy dokument, który jeszcze raz podkreśla, że Kościół katolicki uznaje zapłodnienie in vitro za niedopuszczalne. Tego rodzaju stanowisko uważam za zdecydowanie dogmatyczne, tzn. oparte na teoretycznych tezach, których ani jasność, ani uzasadnienie nie są powszechnie znane" - powiedział Hołówka.

"Nie mogę sobie wyobrazić uzasadnienia dla tak restrykcyjnego i nieustępliwego stanowiska. Na pewno postawa wyrażona w tym dokumencie nie jest powodowana zasadą miłości bliźniego. Myślę że stoi za nią wyłącznie pewna fascynacja tradycją filozofii chrześcijańskiej, w szczególności myślą świętego Augustyna" - powiedział filozof.

Przypomniał, że zdaniem biskupa Hippony grzech pierworodny spada na kolejne pokolenia, ponieważ wszystkie pochodzą ostatecznie z lędźwi Adama.

"Stanowisko Watykanu można interpretować jako niepokój, że przy pomocy in vitro ludzie chcą skonstruować nowe osobniki ludzkie, które nie były +planowane+. Prawdopodobnie są teologowie, którzy uważają, że istnieje specjalny plan boży przewidujący istnienie tych, a nie innych jednostek ludzkich; zatem kto stosuje in vitro, chce przechytrzyć Pana Boga. Zgroza, jaka tchnie z tej myśli, jest jak sądzę najsilniejszym argumentem na rzecz dokumentu" - przypuszcza Hołówka.

"Kościół protestuje przeciwko rozwiązaniom, które dla osób pragnących mieć dzieci, a nie mogących tego osiągnąć w inny sposób, jest jedyną możliwą drogą zbudowania wymarzonej rodziny" - dodał. Zarzucił Watykanowi, że "tego rodzaju postawa zupełnie nie bierze pod uwagę uczuć, pragnień i możliwości technicznych medycyny".

"W imię jakiegoś zupełnie abstrakcyjnego i teoretycznego modelu rodziny, dzieci posiada wyłącznie z bezpośredniego z błogosławieństwa bożego, jako grzeszny tryb życia przedstawia się wszelkie starania, które mają na celu zbudowanie pełnej rodziny przy pomocy dostępnych obecnie środków medycznych" - powiedział.

Podkreślił, że "zapłodnienie in vitro nie krzywdzi żadnej osoby, nie powoduje cierpienia u nikogo, kto by to cierpienie bezpośrednio odczuwał".

"Myślę, że wiele osób oczekuje od Kościoła większego zainteresowania się losem już istniejących dzieci, które często są zaniedbane, wystawione na niezasłużone cierpienia z powodu różnic ekonomicznych w społeczeństwie i dość brutalnego, pospiesznego trybu życia. Zamiast usuwać realnie odczuwane cierpienia, tutaj sztucznie wprowadzono barierę, która uniemożliwia spełnienie bardzo ważnych planów życiowych osobom, których nie można podejrzewać o skłonność do przestępstw lub lekceważenia prawa" - ocenił Hołówka.

pap, keb