Andrzej Duda, podsekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta zaapelował podczas czwartkowej debaty w Sejmie nad wetem prezydenta, o uwzględnienie jego wniosku. Zwrócił uwagę, że w pierwotnej wersji projekt ustawy dotyczył tylko użytków rolnych klas IV-VI położonych w miastach.
"Ustawa zasadniczo odbiega od projektu komisji +Przyjazne Państwo+" - powiedział Duda. Dodał, że proces legislacyjny trwał pół roku, a decyzję o "radykalnym" odejściu od projektu podjęto w ciągu dwóch dni.
Przypomniał, że zdaniem Biura Analiz Sejmowych wprowadzone poprawki wykraczają poza zakres projektu, a tym samym naruszają Konstytucję.
Zaznaczył, że ustawa stwarza zagrożenia zarówno dla gmin wiejskich jak i miejskich. "Ustawa wywołała powszechne niezadowolenie zarówno urbanistów, jak i ekologów" - powiedział. Wymienił szereg instytucji i organizacji, które zwróciły się z apelami do prezydenta, by negatywnie odniósł się do tej ustawy.
Według Dudy przyjęte rozwiązania miały służyć znacznemu zwiększeniu podaży gruntów na procesy inwestycyjne. "Co do zasady, idea zasługuje na akceptację, ale sposób osiągnięcia tego celu budzi wątpliwości" - mówił Duda.
Według Leszka Korzeniowskiego z PO uzasadnienie prezydenta do weta nie jest przekonujące. "Dziś nie ma potrzeby, by w miastach +robić rolnictwo+" - tłumaczył poseł.
Jego zdaniem, prezydent stworzył "doskonałe warunki dla deweloperów". Będą mogli kupować grunty rolne w miastach za niewielkie pieniądze, a po ich zabudowaniu i odrolnieniu sprzedawać z dużym zyskiem. Tymczasem "ustawa miała służyć normalnym ludziom, którzy mają działki rolne w miastach" - mówił.
Jacek Bogucki z PiS powiedział, że nie idea ustawy jest powodem weta, ale wprowadzone w niej zapisy. "Na tej ustawie stracą nie tylko samorządy, ale straci polska ziemia" - ostrzegał poseł.
Jego zdaniem zyskają natomiast "właściciele hipermarketów, którzy na dobrych glebach zbudowali lub zbudują swoje obiekty".
"Czy o ich interes tu chodzi?" - pytał Bogucki. Zadeklarował, że PiS będzie głosował przeciw ustawie.
Z kolei zdaniem Romualda Ajchlera z Lewicy projekt komisji "Przyjazne Państwo" był bublem, który trzeba było poprawić. Poseł powiedział, że klub Lewicy zgadza się z niektórymi poglądami prezydenta.
Ajchler zapowiedział jednak, że klub będzie głosował za ponownym uchwaleniem ustawy, ale wyraził nadzieję, że uwagi prezydenta zostaną wzięte pod uwagę i "to co zostało popsute, zostanie naprawione".
"Nie chcemy tego procesu przerywać. Lewicy zależy na tym, aby w mieście były działki budowlane, aby rozwijało się budownictwo mieszkaniowe" - tłumaczył Ajchler.
Wiesław Woda z PSL powiedział, że jego klub nie podziela uzasadnienia prezydenta do odmowy podpisania ustawy i będzie głosować za odrzuceniem weta.
"Ustawa będzie ułatwiać pozyskiwanie gruntów na inwestycje w miastach i gruntów w gminach wiejskich" - mówił Woda. Według niego intencją ustawodawcy "nie było danie wszystkim po równo i sprawiedliwie", lecz ułatwienie inwestowania na gruntach rolnych w miastach i na najsłabszych gruntach w gminach wiejskich.
Wiceminister rolnictwa Kazimierz Plocke zapewnił, że mimo uchwalenia ustawy na wsi i w miastach nadal będą obowiązywać plany zagospodarowania przestrzennego, a wyłączenie gruntów rolnych z procedur nie oznacza natychmiastowego i automatycznego ich odrolnienia.
W piątek weto prezydenckie zostanie poddane pod głosowanie w Sejmie.ab, pap