Nowak: w sprawie Palikota nie ma już "miękkich rozstrzygnięć"

Nowak: w sprawie Palikota nie ma już "miękkich rozstrzygnięć"

Dodano:   /  Zmieniono: 
W sprawie Janusza Palikota "dobrnęliśmy do miejsca, w którym nie ma już miękkich rozstrzygnięć" - uważa szef gabinetu premiera Sławomir Nowak. Jest jednak przeciwny wyrzuceniu Palikota z Platformy.

We wtorek zarząd PO ma się zająć ostatnimi wypowiedziami Palikota.

W miniony piątek, odnosząc się do zarzutów b. minister rozwoju regionalnego Grażyny Gęsickiej (PiS) o słabe wykorzystanie przez Polskę funduszy z Unii Europejskiej, Palikot powiedział: "Przykro mi, że prostytucja w polityce sięga nawet pani minister Gęsickiej. Nie myślałem nigdy, że ona się tak prostytuuje".

Ponadto na swoim blogu poseł PO, pisząc o szefie PiS Jarosławie Kaczyńskim, pytał m.in. "czy Jarosław jest Jarosławą?"; napisał też, że często się zdarza, iż jedno z bliźniaków jednojajowych jest homoseksualistą.

"Powinna być szczera rozmowa z Januszem Palikotem, dlatego że rzeczywiście zbliżył się do granicy" - powiedział Nowak we wtorek w radiowej "Trójce".

Jak dodał, "dobrnęliśmy do miejsca, w którym nie ma już takich rozstrzygnięć miękkich".

"Dzisiaj zarząd zdecyduje o jakiejś formie kary. Myślę, że Janusz Palikot powinien przeprosić panią minister Gęsicką" - powiedział Nowak.

Zaznaczył jednak, że "słowa bolą, ale słowa nie są tak groźne jak czyny, a za czyny powinno się wyrzucać ludzi z partii". Nowak podkreślił, że jest przeciwny wyrzuceniu Palikota z Platformy.

Dodał, że ma pretensje do Palikota o to, że "zamiast mówić o osiągnięciach sejmowej komisji +Przyjazne Państwo+ (którą Palikot kieruje), które są bardzo poważne (...) zabija swój dorobek i dorobek Platformy w związku z tym".

Nowak powiedział też, że forma wypowiedzi Palikota przysłania treść sprawy szczególnie w kwestii tego, o czym mówiła Gęsicka. Według niego, "atak" Gęsickiej na rząd był "niesłuszny i nieuprawniony".

"Udowadniamy to od wystąpienia pani minister Gęsickiej. Absolutnie mówiła nieprawdę jeśli chodzi o wydawanie środków unijnych. Ona zostawiła środki unijne na poziomie 65 proc. wykonania, a myśmy wykonali w ponad 100 proc." - powiedział szef gabinetu politycznego premiera.

Jak dodał, Gęsicka nie powinna była mówić tego typu rzeczy i rozumie, że "są ludzie, których to po prostu wkurza jeżeli ktoś przekłamuje rzeczywistość". Ale  - podkreślił Nowak - "nikt nie ma prawa o drugim człowieku, zwłaszcza o kobiecie powiedzieć takich rzeczy i za to Palikot powinien przeprosić".

"My przepraszamy" - powiedział. Stwierdził też, że insynuacje takie, jak te  rzucane przez Palikota pod adresem Jarosława Kaczyńskiego, nie powinny się w  ogóle pojawić.

Nowak stwierdził, że Palikot "jest barwną postacią". "Osobiście lubię go i  szanuję. Szanuję go za to, co zrobił w życiu i za to, co robi. Natomiast czasami słowa są przesadzone i tyle" - stwierdził.

Pytany jaką karę nałożą na Palikota władze PO powiedział, że zarząd Platformy spotyka się we wtorek po południu i na razie jest jeszcze za wcześnie by o tym mówić.

"Po pierwsze będzie szczera rozmowa, dosyć twarda i jakieś wnioski zostaną postawione. Ja osobiście byłbym przeciwko wyrzuceniu Janusza Palikota, bo jak powiedziałem, wyrzuca się za czyny, a nie za słowa" - powiedział Nowak.

Jak dodał, jeśli Palikot przeprosi a zarząd PO podejmie jakieś działania "dyscyplinujące" to "sprawę powinniśmy uznać za zamkniętą".

Przyznał, że w poniedziałek odbyła się rozmowa z udziałem m.in. premiera Donalda Tuska i wicepremiera Grzegorza Schetyny oraz "innych ludzi Platformy" na  temat Palikota.

"To jest rzecz, którą też oczywiście Platforma żyje. Ale nie przesadzajmy, dzieje się dużo więcej ważniejszych rzeczy i rozumiem, że ze względu na brak jakichś innych poważnych kryzysów w polskiej polityce Janusz Palikot stał się kryzysem samym w sobie" - uważa Nowak.

ND, PAP