Sejm za jak najszybszą ratyfikacją Lizbony

Sejm za jak najszybszą ratyfikacją Lizbony

Dodano:   /  Zmieniono: 
Po emocjonalnej dyskusji i sprzeciwie ze strony posłów PiS sejmowe komisje ds. Unii Europejskiej oraz spraw zagranicznych poparły projekt rezolucji Sejmu w sprawie jak najszybszego ratyfikowania przez prezydenta Traktatu z Lizbony.

Projekt rezolucji przygotowało w lipcu Prezydium Sejmu i został wtedy skierowany przez Izbę do komisji.

Reprezentujący Prezydium wicemarszałek Stefan Niesiołowski (PO) powiedział na posiedzeniu połączonych komisji, że ratyfikacja Traktatu leży w interesie Polski i przedłużanie tego procesu przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego poprzez nieskładanie podpisu jest dla kraju niekorzystne. W ocenie Niesiołowskiego, projekt rezolucji jest "wyważony i racjonalny".

Posłowie zgodzili się poprzeć poprawkę złożoną przez wicemarszałka Sejmu do tytułu projektu wykreślającą z niego określenie, iż Sejm wzywa prezydenta do jak najszybszego ratyfikowania Traktatu. Ostatecznie tytuł brzmi "w sprawie jak najszybszego ratyfikowania Traktatu z Lizbony".

Posłowie zaakceptowali także drugą poprawką zgłoszoną do projektu przez posła PO Roberta Tyszkiewicza, w której znajduje się odniesienie do obecnej sytuacji w Europie związanej z bezpieczeństwem energetycznym.

Posłowie PiS, którzy byli przeciwni projektowi rezolucji, zarzucali Platformie Obywatelskiej, iż nie dotrzymuje dżentelmeńskich obietnic, gdyż do tej pory nie ma ustawy kompetencyjnej, której uchwalenie miało być powiązane z ratyfikacją Traktatu.

Posłowie zwracali się także podczas posiedzenia - ale z różnych powodów - do wicemarszałka Sejmu o wycofanie tego projektu. Szef koła SdPl-Nowa Lewica Marek Borowski wyraził zaniepokojenie, że rezolucja może otworzyć "nowy front" konfliktu na polskiej scenie politycznej, jednocześnie jednak zaznaczył, że zapisy tego projektu popiera.

Z kolei posłanka PiS Nelly Rokita opowiadała się za wycofaniem projektu, gdyż - jak argumentowała - "w bardzo złym stylu" jest pospieszać prezydenta w podejmowaniu takich decyzji.

Niesiołowski odpowiadając posłom na te propozycje podkreślał, że projekt rezolucji nie zostanie wycofany. Paweł Zalewski (niezrzeszony) także wyraził opinię, że zwrócenie się do prezydenta o podpisanie Traktatu z Lizbony jest zgodne z polską racją stanu. Jednocześnie poseł zaproponował, że jeżeli prezydent ma jakieś powody i argumenty, dla których nie podpisuje teraz Traktatu, to powinien je przedstawić osobiście Sejmowi.

Ostatecznie za projektem rezolucji z poprawkami złożonymi przez Niesiołowskiego i Tyszkiewicza opowiedziało się 27 posłów, przeciwnych było 12, zaś jedna osoba wstrzymała się od głosu.

"Sejm, podkreślając, że decyzja dotycząca przyjęcia traktatu jest suwerennym rozstrzygnięciem każdego państwa członkowskiego UE, zwraca się do prezydenta o uwzględnienie woli obu izb parlamentu i o jak najszybsze zakończenie procesu ratyfikacji Traktatu z Lizbony, a także o czynne wspieranie jego ratyfikacji w pozostałych państwach członkowskich UE" - czytamy w projekcie rezolucji.

Jak oceniono w projekcie, "wejście w życie Traktatu z Lizbony przyczyni się do umocnienia i usprawnienia UE, a także umożliwi jej rozszerzenie i pozwoli na głębszą integrację", dlatego - podkreślono w rezolucji - "Sejm stoi na stanowisku, że proces ratyfikacji traktatu powinien być kontynuowany".

"Uchwalając 1 kwietnia 2008 roku ustawę wyrażającą zgodę na ratyfikację Traktatu z Lizbony, Sejm jednoznacznie opowiedział się za przyjęciem przez Polskę traktatu wynegocjowanego przez prezydenta" - czytamy w projekcie.

Ta inicjatywa była pokłosiem lipcowej wypowiedzi prezydenta Lecha Kaczyńskiego, który w wywiadzie dla "Dziennika" ocenił, że na razie - w świetle odrzucenia Traktatu Lizbońskiego w referendum w Irlandii - ratyfikowanie go w Polsce jest "bezprzedmiotowe". Później prezydent wielokrotnie mówił, że jeżeli Irlandia zmieni zdanie i ratyfikuje traktat, ze strony Polski nie będzie najmniejszej przeszkody do ratyfikacji.

W kwietniu parlament upoważnił prezydenta do ratyfikowania Traktatu Lizbońskiego.

pap, keb