Konferencja: Okrągły Stół to fenomen w skali światowej

Konferencja: Okrągły Stół to fenomen w skali światowej

Dodano:   /  Zmieniono: 
Obrady okrągłego stołu miały historyczne znaczenie i były fenomenem w skali światowej - zgodzili się podczas konferencji rocznicowej Stanisław Ciosek i Władysław Frasyniuk, którzy 20 lat temu uczestniczyli w tych obradach.

Ciosek był przedstawicielem strony partyjno-rządowej, Frasyniuk -  opozycyjnej.

W Sejmie trwa konferencja "Dialog-Kompromis-Porozumienie", zorganizowana z okazji 20. rocznicy Okrągłego Stołu. W czasie jej pierwszej sesji, którą prowadził prof. Henryk Samsonowicz, tematem była "Trudna drodze do  Okrągłego Stołu: Jak kształtowało się przekonanie o konieczności porozumienia między stronami?".

Według Cioska, w obecnych czasach pojawiło się wiele komentarzy, zgodnie z  którymi Okrągły Stół to była wyłącznie walka o władzę. "Nie zgadzam się z tymi komentarzami, chodziło nam o szersze sprawy niż władzę, chodziło nam o Polskę, brzmi to może patetycznie, ale rzeczywiście te czasy były patetyczne" -  powiedział Ciosek.

Jego zdaniem, istotą było poszukiwanie wyjścia z sytuacji, w której monopolu na rozwiązanie nie miał ani Kościół, ani Solidarność.

"Istotą tych zdarzeń było to, by siąść wspólnie do Okrągłego Stołu i poszukać razem owych rozwiązań. Rezultat był taki, że stworzyliśmy ramy do dalszych poszukiwań" - podkreślił Ciosek.

W jego opinii, po 20 latach od obrad okrągłego stołu ważne nie jest to, co  ustaliły poszczególne "stoliki" i "podstoliki", ale fakt, że "Okrągły Stół zebrał cały kwiat polskiej inteligencji, by wspólnie poszukać wyjścia Polski z  opresji".

"Przy Okrągłym Stole nie walczyły dwa gotowe, klarowne programy. Poszukiwaliśmy dopiero przy Okrągłym Stole odpowiedzi na to pytanie" -  podkreślił Ciosek.

Jak mówił, władzom PRL nie chodziło o zniszczenie, czy oszukanie Solidarności, choć przyznał, że traktowały one Solidarność jako "bunt". Jego zdaniem, władza chciała szukać rozwiązań, aby Polska szybciej i lepiej się rozwijała.

Ponadto według niego, obecnie zbyt łatwo zapomina się o roli Kościoła. "W przemianach ustrojowych Kościół odegrał fundamentalną i zasadniczą rolę" -  powiedział Ciosek.

Stwierdził również, że opinie, iż "Okrągły Stół powstał z inspiracji Moskwy czy Gorbaczowa to są straszne rzeczy". "Jako świadek historii chcę podkreślić, że to, co robiliśmy było oryginalnym polskim patentem" - powiedział.

"My dobrze wykorzystaliśmy czas, w którym władze ZSRR były zajęte same sobą. Oni nie mieli głowy, by zajmować się polskimi sprawami" - dodał Ciosek.

Według Frasyniuka "dziś uczestnicy obrad okrągłego stołu - po uchwale polskiego parlamentu - powinni przestać się tłumaczyć i przyjąć, że już nikt o  zdrowych umysłach, nie krytykuje Okrągłego Stołu".

"Nie tłumaczyć się i nie fałszować historii, bo oczywiście przy Okrągłym Stole towarzysz Ciosek nie modlił się w intencji Gorbaczowa i szczerze powiedziawszy strona solidarnościowa też się nie modliła, bo to były świeckie rozmowy, aczkolwiek z dużym udziałem Kościoła katolickiego" - tak na wystąpienie Cioska zareagował Frasyniuk.

W styczniu Sejm przyjął przez aklamację uchwałę w sprawie uczczenia rocznicy rozpoczęcia obrad okrągłego stołu i odzyskania przez Polskę wolności. Posłowie wyrazili w niej m.in. "uznanie dla mądrości i dalekowzroczności autorów ówczesnych przemian".

Frasyniuk powiedział, że Okrągły Stół "to jest polski fenomen, który jest podziwiany na całym świecie". Jak dodał, dialog zwaśnionych stron, który był sednem Okrągłego Stołu, może się przydać obecnie, gdy Polska stoi w obliczu kryzysu.

Frasyniuk ocenił też, że do rozmów okrągłego stołu mogło dojść tylko i  wyłącznie z ekipą gen. Wojciecha Jaruzelskiego. "Ja nigdy tego nie powiedziałem - mówię to po raz pierwszy" - zaznaczył.

Jak mówił, we władzach PRL była grupa "betonowa" i grupa "reformatorska", która uważała "że trzeba reformować państwo bez udziału Solidarności". "Jedyna ekipa Jaruzelskiego doszła do wniosku, że trzeba rozmawiać i żeby poddać te  obrady okrągłego stołu pod referendum, które nazywało się: nie w pełni demokratyczne, ale wybory" - powiedział Frasyniuk.

Wybory z czerwca 1989 r. - podkreślił - "przesądziły, po której stronie jest sympatia społeczeństwa, po której stronie jest racja".

"Gen. Jaruzelski - to trzeba mu przyznać tutaj, w jego obecności - jest człowiekiem, który ma olbrzymie zasługi. Pogodził się z decyzją społeczeństwa i  w ten pokojowy sposób uruchomił tak naprawdę mechanizm budowania państwa demokratycznego i państwa obywatelskiego" - powiedział Frasyniuk.

W jego opinii, ruch Solidarności stał się od początku "zakładnikiem dialogu" ze stroną rządową, bo tylko taka rozmowa mogła doprowadzić do rozwiązania problemów państwa i pomóc opozycji "stać się współgospodarzem we własnej ojczyźnie". Z tego też powodu - uważa Frasyniuk - Solidarność nie była przygotowana do 13 grudnia i wprowadzenia stanu wojennego.

Według Frasyniuka, rozmowy prześladowanej opozycji z władzą PRL mogły się odbyć "paradoksalnie już w 1982 r., w roku olbrzymich represji". "To był dobry czas, gdy mogliśmy wspólnie usiąść do rozmów" - powiedział i dodał, że  największym kosztem tych czasów, poza brakiem porozumienia z władzą, było "łamanie kręgosłupów, zaparcie się wartości wśród wielu opozycjonistów".

Frasyniuk powiedział, że później przedstawiciele opozycji bali się, że przy Okrągłym Stole mogą zostać "ograni z własnej godności". "Że jak to stracimy, to  na lata w Polsce nic się nie wydarzy" - dodał.

"Dla nas było ważne, że rozpoczęły się te rozmowy i szczerze powiedziawszy, mieliśmy pewność, że one się dla nas dobrze skończą - bez podpisania porozumienia - wtedy kiedy kamery pokazały te pierwsze plenarne obrady" - mówił Frasyniuk. "W państwie totalitarnym jak telewizja pokazuje +wrogów ludu+ -  Kuronia, Michnika, Wałęsę, Bujaka, Frasyniuka - ludzi poszukiwanych listem gończym, to znaczy że się świat zmienił" - wyjaśnił.

B. marszałek Senatu, amerykanista Longin Pastusiak (SLD) przedstawiał ocenę Okrągłego Stołu zawartą w niedawno odtajnionych amerykańskich dokumentach. USA -  jak oceniał - miały swój wkład w sukces tamtych wydarzeń. Przypomniał, że  prezydent George Bush osobiście interesował się przebiegiem Okrągłego Stołu.

Pastusiak powiedział, że na kilka tygodni przed zakończeniem obrad ambasador USA w Polsce Richard Davies pisał już w depeszy do swojego kraju, że rośnie prawdopodobieństwo, że w Polsce w ciągu następnych kilku tygodni zostanie osiągnięte historyczne porozumienie miedzy rządem a "S". Ambasador przestrzegał jednocześnie, że jeśli rozmowy zakończą się fiaskiem, USA niewiele będą mogły zrobić.

Pastusiak przywołał również opinię Daviesa, którą - jak powiedział -  szczególnie poleca dzisiejszym przeciwnikom Okrągłego Stołu. Davies pisał -  mówił Pastusiak - że wielką niespodzianką był dla niego "elegancki i  wyrafinowany sposób przekazania władzy politycznej".

"Polska zadziwiała tym cały świat, skorygowała wizerunek Polaka, jako człowieka porywczego, romantyka. Oto okazało się, że Polacy potrafią uznać realia gospodarcze i pokazać, że zrozumienie i wzajemna tolerancja nie są im  obce" - cytował słowa ambasadora Pastusiak.

ND, PAP

Pitbul: pies na polityków. Nowy portal rozrywkowy zaprasza!