Umorzono kolejny proces wobec Macierewicza

Umorzono kolejny proces wobec Macierewicza

Dodano:   /  Zmieniono: 
Sąd prawomocnie umorzył kolejny proces wobec Antoniego Macierewicza za jego raport z weryfikacji WSI - wytoczony przez znanego dziennikarza Edwarda Mikołajczyka, o którym raport stwierdzał, że miał wskazywać WSI dziennikarzy do werbunku.

W czwartek Sąd Okręgowy w Warszawie oddalił zażalenie pełnomocnika Mikołajczyka na umorzenie w marcu 2008 r. przez Sąd Rejonowy dla  Warszawy-Śródmieścia jego sprawy karnej o zniesławienie przeciw Macierewiczowi jako osobie prywatnej.

SR argumentował, że Macierewicz działał jako funkcjonariusz publiczny, a nie osoba prywatna, bo raport sporządził na podstawie ustawy, która zobowiązała do  tego ówczesnego szefa komisji weryfikacyjnej WSI.

SO prawomocnie podtrzymał to orzeczenie, ale zarazem podkreślił, że trwa śledztwo prokuratury co do ewentualnego niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariuszy publicznych przy tworzeniu raportu (za co grozi do 3 lat więzienia). W tym śledztwie Mikołajczyk ma status pokrzywdzonego - jako jeden z  autorów doniesień o przestępstwie.

Według SO, niedopuszczalne jest prowadzenie dwóch postępowań karnych co do  tego samego czynu. Podkreślił, że w prokuratorskim śledztwie będzie badana ewentualna odpowiedzialność karna Macierewicza, także co do czynu zarzucanego mu przez Mikołajczyka.

Odwoływał się on od decyzji sądu I instancji, który - jego zdaniem -  niesłusznie uznał, że ewentualne naruszenie prawa przez Macierewicza można by  stwierdzić w prokuratorskim śledztwie, a nie w prywatnoskargowym procesie o  zniesławienie. Macierewicz wnosił w sądzie o utrzymanie wyroku I instancji.

Wcześniej zapadło już kilka tego typu prawomocnych orzeczeń na jego korzyść -  w sprawach wytoczonych m.in. przez spółkę ITI oraz jej współwłaściciela Jana Wejcherta, b. wiceprezesa PKN Orlen Krzysztofa Kluzka, b. pracownika LOT Tomasza Romaniuka.

Raport z weryfikacji WSI, ujawniony w lutym 2007 r. przez Lecha Kaczyńskiego, a sygnowany przez Macierewicza, głosił: "Edward Mikołajczyk - dziennikarz, pracownik koncernu ITI. Typował dziennikarzy do współpracy z WSI".

Mikołajczyk - w latach 70. współprowadzący popularny program TVP "Studio 2", później m.in. rzecznik Polskiego Związku Piłki Nożnej i pracownik koncernu ITI -  po publikacji raportu zaprzeczał, by miał związki z WSI. "W latach 1981-1982, kiedy pracowałem jako korespondent Polskiego Radia i Telewizji w Jugosławii, byłem obiektem zainteresowania ataszatu militarnego przy ambasadzie PRL w  Belgradzie. Z placówki zostałem odwołany przez kierownictwo telewizji stanu wojennego. Nigdy wcześniej ani nigdy później nie miałem żadnych związków z  żadnymi służbami PRL ani RP" - oświadczył.

W procesie karnym Mikołajczyk zarzucił Macierewiczowi, że zamieszczając w  raporcie jego nazwisko pomówił go, poniżył i naraził na utratę zaufania - za co grozi do 2 lat więzienia.

Wytoczył on też za raport oddzielny proces cywilny m.in. MON, SKW i  prezydentowi RP. Oprócz przeprosin i odszkodowania, Mikołajczyk chce, by szef SKW sporządził, a prezydent opublikował aneks do raportu, że informacje o  Mikołajczyku były nieprawdziwe. "W raporcie na mój temat prawdziwe jest tylko to, że jestem dziennikarzem; pracownikiem ITI byłem jedynie w początku lat 90." - mówił powód. "To była zatruta strzała wysłana przez pana Macierewicza w  zwalczaniu wroga, jak określał ITI" - dodawał.

W ostatni wtorek Sąd Okręgowy w Warszawie, na wniosek pełnomocnika L. Kaczyńskiego, zwolnił go z dalszego udziału w tej sprawie - uznając, że  prezydent nie może być pozwany za raport. Powód i jego adwokat nie zgadzają się. Twierdzą, że także prezydent RP powinien odpowiadać cywilnie za raport - nie  tylko dlatego, że to właśnie on go ujawnił, ale także dlatego, że mógł przedtem zmienić jego treść i uczynił to.

WSI rozwiązano jesienią 2006 r. - był to jeden ze sztandarowych celów rządu PiS. Nieprawidłowości WSI opisano w raporcie, na którego podstawie wszczęto kilka nowych śledztw w sprawie przestępstw WSI (ich stan nie jest znany).

Toczy się też kilkanaście procesów wytaczanych za raport przez osoby w nim wymienione. Od jesieni 2007 r. prokuratura prowadzi zaś śledztwo w sprawie domniemanego niedopełnienia obowiązków przy tworzeniu raportu. Niedawno stołeczny wydział Prokuratury Krajowej ds. przestępczości zorganizowanej przejął je od stołecznej prokuratury okręgowej. Śledztwo toczy się "w sprawie", a nie przeciw komukolwiek.

Trybunał Konstytucyjny uznał w 2008 r., że ustawa pozwalająca na publikację raportu z weryfikacji WSI nie miała wystarczających gwarancji praw osób w nim wymienionych.

ND, PAP

Pitbul: pies na polityków. Nowy portal rozrywkowy zaprasza!