Prezydent odznaczył historyków IPN

Prezydent odznaczył historyków IPN

Dodano:   /  Zmieniono: 
Prezydent Lech Kaczyński odznaczył około 20 pracowników Instytutu Pamięci Narodowej. Prezes Instytutu Janusza Kurtyka otrzymał Krzyż Komandorski z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski.
Wśród dwudziestu dwóch odznaczonych pracowników IPN są m.in. Piotr Gontarczyk - współautor książki "SB a Lech Wałęsa. Przyczynek do biografii" i Jan Żaryn - szef pionu naukowego IPN, autor wstępu do opublikowanej niedawno książki "Aparat represji wobec księdza Jerzego Popiełuszki 1982-1984".

"Dziś odznaczyłem ludzi nie tylko mądrych, wysoko wykwalifikowanych, kompetentnych, ale ludzi odważnych" - oświadczył prezydent po wręczeniu orderów.

Jako cenną określił działalność Instytutu związaną z ujawnianiem "tej ciemniejszej strony rzeczywistości". Jak dodał, ostatnie lata przyniosły szczególne sukcesy, potrzebne "wielkiej wartości jaką jest prawda, nawet wtedy, jeśli nie jest to prawda najprzyjemniejsza".

"Polska dalej wymaga odwagi (...) przeciwstawiania się temu, co w danej chwili uchodzi za poprawne, nawet jeżeli ta poprawność jest sprzeczna z elementarnym poczuciem moralnym, z elementarną sprawiedliwością" - podkreślał Lech Kaczyński.

"IPN stworzył grupę takich ludzi, którzy wykazali odwagę" - mówił prezydent, składając szczególne podziękowania prezesowi IPN Januszowi Kurtyce.

"Działajcie tak dalej, jak działaliście dotąd, bądźcie odważni" - mówił prezydent do historyków Instytutu.

Prezydent mówił też o tym, że w Polsce istnieje splot interesów osób, które nie potrafią się przyznać do błędów z przeszłości. Niektórzy jednak - jak mówił Lech Kaczyński - nie mylili się, ale są nikczemni i chcą, żeby ta nikczemność uszła uwadze. "Nikt nie ma prawa do tego, żeby działania nikczemne w sferze publicznej pozostały nieznane" - powiedział prezydent.

Podkreślił, że każdy ma prawo zbłądzić, bo wszyscy ludzie są grzeszni, ale przed wybaczeniem powinno nastąpić wyznanie winy.

"Jest jeszcze druga wartość związana z działalnością IPN - wolność badań naukowych, która tu realizowana jest w szczególnej instytucji. Ale ostatnio zakwestionowano ją także; jeżeli chodzi o wolność akademicką" - podkreślił Lech Kaczyński.

"Były polecenia kontroli, bo coś dotknęło tych, którzy są niedotykalni. W Polsce jest taka kategoria ludzi, których dotknąć nie wolno i jest druga kategoria, o których bezkarnie można mówić, pisać, głosić całkowitą nieprawdę. To haniebne moralnie" - uważa prezydent.

"To nie znaczy, że pisanie o wyczynach dziewięciolatka jest smaczne, czy potrzebne. Zdarzają się błędy. Być może w Polsce w ogóle trzeba będzie chronić życie osobiste także ludzi znanych, nie wykluczam tego, ale pod warunkiem, że w sposób równy dla wszystkich" - powiedział.

W książce związanego z IPN Pawła Zyzaka "Lech Wałęsa. Idea i historia" opartej na obronionej w czerwcu 2008 pracy magisterskiej napisano, że Wałęsa był agentem SB i w czasach młodości miał nieślubne dziecko, "sikał do kropielnicy" i "był nożownikiem z kompleksem Edypa".

To właśnie ta publikacja wywołała ostatnio dyskusję na temat IPN. Podczas obrad Rady Krajowej PO premier Donald Tusk powiedział m.in., że potrzebne jest "odpolitycznienie i odideologizowanie" prac kolegium IPN.

Janusz Kurtyka powiedział, że IPN jest instytucją "zwyczajną i niezwykłą". Jak mówił, praca IPN choć żmudna i wymagająca wysiłku, jest prosta, ale budzi niezwykłe emocje. Według niego, jest tak dlatego, że narusza ona rozmaite "interesy środowiskowe, polityczne".

"Właśnie dlatego potrzebna nam jest odwaga. (...) IPN na pewno służył, służy i będzie służył nauce, Rzeczpospolitej i prawdzie" - powiedział.

W rozmowie z dziennikarzami szef IPN mówił, że odznaczeni są szczęśliwi za docenienie ich pracy. Jednak pytany, czy nie boi się zmiany kolegium IPN i własnego odwołania, odmówił wypowiedzi.

Piotr Gontarczyk - autor krytycznej recenzji książki Zyzka - podkreślił w rozmowie z dziennikarzami, że "czymś zupełnie innym jest kontrola jakości badań naukowych, która powinna się odbywać w normalnym trybie, w normalnej publicystyce, poprzez recenzje historyków, a czymś zupełnie innym jest zamach na Instytut Pamięci Narodowej. Czymś zupełnie innym jest wysyłanie kontroli do uniwersytetów i totalna medialna nagonka na IPN". Nie chciał wyjaśnić, co konkretnie miał na myśli.

Żaryn zaznaczył w rozmowie z dziennikarzami, że uroczystość będzie stanowić zachętę dla młodych historyków, aby "zawsze dążyli do prawdy".

ab, pap