Skazani opozycjoniści z PRL mogą iść do parlamentu

Skazani opozycjoniści z PRL mogą iść do parlamentu

Dodano:   /  Zmieniono: 
Zdaniem marszałka Sejmu Bronisława Komorowskiego nowela konstytucji wprowadzająca zakaz kandydowania do parlamentu osób skazanych nie dotyczy byłych opozycjonistów karanych w okresie PRL ze względu na zatarcie skazania.

"Jest zatarcie kary, a w tym wypadku nie będą mogły kandydować do parlamentu osoby, które mają niezatarte wyroki, czyli najdalej sprzed pięciu lat" - podkreślił Komorowski w środowej rozmowie z dziennikarzami.

Dopytywany, czy taki zakaz mógłby obejmować byłych opozycjonistów skazanych w okresie PRL, marszałek powiedział: "o ile mnie pamięć nie myli, właśnie obchodziliśmy 20. rocznicę odzyskania niepodległości; mam nadzieję, że kara Zbyszka Romaszewskiego, wyrok w systemie komunistycznym, także ten w stosunku do mnie, zostały zatarte lub uznane za nieobowiązujące".

Komorowski w 1980 roku został skazany razem z działaczami Ruchu Obrony Praw Człowieka i Obywatela na karę miesiąca pozbawienia wolności za zorganizowanie w dniu 11 listopada 1979 manifestacji. Romaszewski (który w wywiadzie dla "Dziennika" wyrażał obawy, że nowela dotknie skazanych opozycjonistów) w stanie wojennym był sądzony w dwóch kolejnych procesach: twórców Radia Solidarność oraz KOR i więziony od 1982 do 1984 roku.

Komorowski podkreślał, że zmiana w konstytucji "ma dotyczyć poważnych przestępców, a także ma eliminować z parlamentu osoby, które by w trakcie pełnienia misji poselskiej lub senatorskiej popełniły przestępstwo, za które sąd wymierzyłby im karę więzienia".

"Nikt nie będzie wypchnięty poza nawias biernego prawa wyborczego tylko dlatego, że przejdzie przez jezdnię w niedozwolonym miejscu lub popełni przestępstwo w ruchu drogowym" - zapewnił marszałek.

W nowelizacji konstytucji przyjętej przez Sejm i Senat znalazł się zapis: "Wybraną do Sejmu lub do Senatu nie może być osoba skazana prawomocnym wyrokiem na karę pozbawienia wolności za przestępstwo umyślne ścigane z oskarżenia publicznego". Środowa decyzja Senatu o uchwaleniu zmiany w konstytucji (Sejm przyjął nowelę w maju) w zasadzie kończy pracę nad tą sprawą, bowiem zgodnie z konstytucją prezydent nie może tej noweli zawetować ani zaskarżyć do Trybunału Konstytucyjnego. Może ją jedynie podpisać.

Zmiany mają obowiązywać od następnej kadencji parlamentu.

pap, keb/bcz