"Mam wielki szacunek do Mauro"

"Mam wielki szacunek do Mauro"

Dodano:   /  Zmieniono: 
fot. K. Mikula/Wprost 
Europoseł PO Jerzy Buzek wyraził wielki szacunek i uznanie dla swego dotychczasowego konkurenta, włoskiego europosła Mario Mauro, który ogłosił, że wycofał się z ubiegania się o funkcję przewodniczącego europarlamentu.

"To oczywiście jest dobra wiadomość. Przede wszystkim chciałem wyrazić wielki szacunek i uznanie dla swojego konkurenta, pana Mario Mauro" - powiedział Buzek w niedzielę wieczorem w TVN24. Dodał następnie, że oceniać tę decyzję jest mu niezręcznie, tym bardziej, że jej skutki są dla niego bardzo ważne.

Buzek podkreślał, że zarówno on, jak i Mauro, prowadzili bardzo mocną kampanię przez ostatnie dni, spotykali się codziennie z grupami politycznymi z różnych krajów w ramach Europejskiej Partii Ludowej i rozmawiali o najważniejszych problemach stojących przed PE i przed UE.

"Byłem optymistą, powiem szczerze, bo głosy po tych intensywnych rozmowach były na ogół dobre, ale oczywiście w demokracji nigdy nic nie wiadomo" - powiedział. "Gdyby takie konkretne, tematyczne rozmowy były w polskiej polityce, byłoby to z pozytywnym skutkiem dla niej" - zauważył.

Buzek zaznaczył, że podczas tych rozmów często prezentował polskie stanowisko w wielu sprawach - "by stało się jasne i otwarte dla wielu członków PE". "Ale musimy zawsze umieć przetłumaczyć polskie stanowisko na język potrzeb i interesów europejskich. To się da robić i musi się udawać w przyszłości" - wskazał.

Dodał, że poza rozmowami, bardzo ważne znaczenie miały działania polskiego rządu i premiera Donalda Tuska - rozmowy z premierami innych krajów a przede wszystkim z przewodniczącymi partii, które wchodzą w skład EPL.

Zaznaczył także, że niezależnie od różnych głosów opozycji, bardzo ceni jej wyraźne poparcie dla jego kandydatury. "To nie tylko ze strony rządu, partii koalicyjnych, których poparcie było dotąd kluczowe, ale także ze strony pana prezydenta, któremu chcę bardzo podziękować. To poparcie - pana prezydenta i opozycji - jest bardzo ważne, szczególnie teraz, przed głosowaniem 14 lipca" - powiedział Buzek.

"Tak naprawdę, niezależnie od zastrzeżeń opozycji co do ważności funkcji, którą mam szansę objąć, (opozycja) zdecydowanie mnie popiera i partie opozycyjne wyraźnie o tym mówią w każdym wystąpieniu na forum zagranicznym. To jest bardzo cenne - trudniej by nam było o końcowy sukces, który jest jeszcze przed nami, gdyby opozycja tak właśnie się nie zachowywała" - zaznaczył b. premier.

Pytany, czy wie dlaczego Mauro zrezygnował, wskazał że trudno mu powiedzieć, bo jeszcze z nim nie rozmawiał. Zapowiedział, że prawdopodobnie jeszcze w niedzielę telefonicznie porozmawia z Mauro.

"Mamy takie bardzo przyjazne relacje, chociaż kampania była normalna, konkurowaliśmy ze sobą. Być może uznał, że jego szanse zmalały. Być może były jakieś inne powody - trudno mi powiedzieć. Na pewno także rozmowy polsko-włoskie na najwyższym szczeblu miały tutaj duże znaczenie i mogły na to wpłynąć, a także rozmowy we frakcji" - dodał Buzek.

Pytany o uzasadnienie decyzji Mauro, w której włoski eurodeputowany wyjaśnia, że rezygnuje z kandydowania, by podczas głosowania 7 lipca uniknąć "niepotrzebnego i szkodliwego rozłamu", Buzek ocenił, że "pewnie byłoby trochę goryczy wśród tych, którzy głosowaliby na kandydata przegranego".

B. premier ocenił, że jest taka możliwość, by Mauro objął tekę szefa unijnej dyplomacji. Ale na pytanie, czy jego rezygnacja z ubiegania się o funkcję szefa PE mogła być wynikiem uzyskania przez Włochów obietnicy w tej sprawie, odpowiedział, że tego nie wie. "Myślę, że są to zbyt daleko idące przypuszczenia" - powiedział.

Zapytany, czy na ostatniej prostej do objęcia funkcji szefa PE spodziewa się jakichś problemów Buzek odparł, że on "będzie robił to, co należy", będzie spotykał się i dyskutował w poszczególnych frakcjach w europarlamencie. "Już mam ustalone niektóre spotkania - bo one były ustalone wcześniej i mówiło się +albo Mauro, albo Buzek przyjdą na te spotkania+" - dodał.

Według Buzka, scenariusz taki, że po nim, na drugie 2,5 roku kadencji przewodniczenie PE obejmie przedstawiciel frakcji socjalistów, jest realny.

Pytany o głosy przedstawicieli opozycji, którzy cieszą się z tego, że Polak stanie na czele PE, ale gratulować będą dopiero wtedy, gdy okaże się, że w związku z tym dla Polaków nie zabraknie atrakcyjnych, gospodarczych tek w Komisji Europejskiej, Buzek powiedział, że "opozycja musi zgłaszać zastrzeżenia, to jest jej obowiązek".

"Czasami są to przedwczesne zastrzeżenia i obawy. Polska walczy o bardzo ważne teki w Komisji. Tak czy owak, teka w Komisji Europejskiej, nawet najważniejsza, obejmuje jedną dwudziestą spraw, bo nie całość. Zawsze jak wybierzemy tekę, będziemy mieli jedną dwudziestą, czy jedną piętnastą spraw unijnych trochę bliżej siebie. I to jest szalenie ważne" - powiedział Buzek.

"To tylko kwestia tego jakich wysuwamy kandydatów. Jeżeli są naprawdę dobrzy, daje im się ważne teki w komisji, odpowiedzialne misje do wykonania. Mamy mocną pozycję, mamy mocną długą ławkę" - mówił Buzek. W jego opinii, Polsce "uda się uzyskać bardzo ważną tekę".

"Są doświadczenia hiszpańskie, niemieckie. Hiszpania to taki kraj jak Polska. Hiszpania miała w pewnym okresie trzy nadzwyczaj ważne stanowiska - jednym z nich było przewodniczenie PE, był bardzo ważny komisarz, także sprawy polityki zagranicznej były w rękach Hiszpanii - wszystko naraz w ciągu 2,5-letniej kadencji" - zaznaczył Buzek.

Podkreślił też, że w najbliższym czasie zapadać będą kluczowe decyzje dla Unii Europejskiej, a więc i dla Polski. To m.in. kwestie budżetu - ile w nim będzie dopłat dla rolnictwa i czy będą w takiej wysokości, jak w krajach zachodnich, a także funduszy strukturalnych - czy będą tak bogate, jak dotąd.

"Sprawa bezpieczeństwa energetycznego jest ważna dla każdego Polaka, bo nie możemy rozwijać kraju bez w miarę taniej, zawsze dostępnej energii. Myślimy też o Partnerstwie Wschodnim, a przede wszystkim demokratycznej i wolnorynkowej Ukrainie, Gruzji oraz o zmianie sytuacji na Białorusi i w innych krajach na wschód od Polski. Mamy też problemy demograficzne i migracyjne" - wymieniał europoseł.

Zaznaczył, że jeśli wejdzie w życie Traktat Lizboński, PE w każdej z tych kwestii będzie miał decydujące znaczenie. Prócz wysuwania projektów unijnych regulacji, będzie decydował m.in. o składzie Komisji Europejskiej, a spotkania unijnych szczytów będą się zaczynały od wystąpienia przewodniczącego PE. "Dlatego ważne jest, abyśmy zabiegali o strategiczną pozycję Polski w tych ważnych dla naszego kraju decyzjach" - wskazał Jerzy Buzek.

pap, keb