W kwietniu br. szczeciński sąd zdecydował, że Krzystek musi oddać gminie mieszkanie, które otrzymał dziewięć lat temu jako osoba "niezbędna dla miasta".
Krzystkowi, jako ówczesnemu dyrektorowi generalnemu Urzędu Wojewódzkiego, przyznano 148-metrowe mieszkanie w przedwojennej kamienicy. Został on wtedy wskazany przez wojewodę zachodniopomorskiego jako jedna z osób "niezbędnych dla miasta", którym na mocy porozumienia gmina-wojewoda przyznawano lokale komunalne. Po roku warte wówczas 180 tys. zł mieszkanie Krzystek wykupił za 32 tys. zł, korzystając z ulg, które wtedy obowiązywały. Sprawa wyszła na jaw podczas ostatniej kampanii przed wyborami samorządowymi.
Sąd orzekł, że w tym przypadku nie zostały spełnione warunki niezbędne do zawarcia umowy najmu, w tym kryterium dochodowe, ponieważ ówczesne dochody Krzystka przewyższały wyznaczony urzędowo pułap. Sąd ocenił także, że nie było podstawy do zawarcia umowy najmu, bo sama umowa pomiędzy miastem a wojewodą nie jest podstawą prawną.
Prezydent po ogłoszeniu wyroku mówił, że stał się ofiarą błędnych procedur, jednak nie odwołał się od wyroku. "Niezłożenie apelacji jest honorowym wyjściem" - tłumaczył.
Miasto skierowało do sądu trzy kolejne sprawy dotyczące osób, które w podobny sposób dostały mieszkania.
W lutym 2007 r. CBA w raporcie pokontrolnym wykazało nieprawidłowości przy przydziale i wykupie mieszkań komunalnych w Szczecinie w latach 1999-2003. Wśród osób, które w tym okresie na preferencyjnych warunkach otrzymały mieszkanie, był także Krzystek.
Według CBA, które przeprowadziło kontrolę w 2006 r., miasto miało w ten sposób stracić prawie 3 mln zł - m.in. dlatego, że sprzedawało mieszkania z dużą bonifikatą, o wiele taniej niż na wolnym rynku. Władze Szczecina nie zgodziły się z wnioskami CBA i zarządziły własną kontrolę. Jesienią 2008 r. miejskie władze ogłosiły, że rozpoczęły procedurę odzyskiwania bonifikat od osób, które wykupiły lokal, a potem sprzedały go przed wymaganym terminem.pap, em