Komorowski: Rosja wstydzi się swojej historii

Komorowski: Rosja wstydzi się swojej historii

Dodano:   /  Zmieniono: 
Bronisław Komorowski (fot. A. Jagielak /WPROST)
Rosja ma kłopot ze swoją historią i odpowiedzialnością za drugą wojnę światową - powiedział w rozmowie z Polskim Radiem marszałek Sejmu Bronisław Komorowski. Dodał, że mimo rosyjskich prób fałszowania historii nic, ani nikt nie zmieni faktu, że Polska była w 1939 ofiarą agresji Niemiec i ZSRR.

Marszałek odniósł się w ten sposób do filmu publicystyczno-dokumentalnego wyemitowanego przez rosyjską telewizję oraz broszury o pakcie Ribbentrop-Mołotow, które przedstawiają tezę, że Polska w 1934 roku wraz z porozumieniem o nieagresji podpisała z Niemcami tajny protokół "skierowany przeciwko Związkowi Radzieckiemu".

"Zmieniamy świadomość Rosjan"

Według Komorowskiego, ważnym krokiem w polsko-rosyjskich relacjach jest fakt, że premier Władimir Putin przybędzie 1 września na Westerplatte, by wziąć udział w obchodach 70. rocznicy wybuchu wojny. Marszałek zauważył, że w tej sytuacji można mówić o pewnym przełomie, ponieważ dotąd Rosja zawsze twierdziła, iż  wojna rozpoczęła się w 1941 roku. - Stronie polskiej udało się zmienić świadomość i wiedzę Rosji w tej dziedzinie- tryumfował Komorowski.

Amerykańska wersja historii

Pytany o nieobecność wysokich rangą amerykańskich przedstawicieli podczas uroczystych obchodów wybuchu II wojny światowej na Westerplatte, Komorowski stwierdził, że nie jest tym faktem rozczarowany, ponieważ każdy kraj ma swoją wersję historii, a dla Waszyngtonu wojna rozpoczęła się atakiem na Pearl Harbor.

Ważny głos biskupów

Komorowski odniósł się także do wspólnego oświadczenia polskich i  niemieckich biskupów.  Arcybiskupi Józef Michalik i Robert Zollitsch  z okazji 70. rocznicy wybuchu drugiej wojny światowej, w którym napisali, że "wszystkim nam potrzebne jest patrzenie w przyszłość, ku której chcemy zmierzać, nie  zapominając historycznej prawdy we wszystkich jej aspektach". Według Komorowskiego gest ten jest kontynuacją dialogu rozpoczętego w 1965 roku, słynnym listem biskupów polskich do biskupów niemieckich zaczynającym się słowami "Przebaczamy i prosimy o przebaczenie". Jak dodał, głos Kościoła w kwestii obopólnych kontaktów może zdziałać więcej, niż głos polityków.

Polskie Radio, arb