Chińczyk nie sponsorował policyjnej imprezy

Chińczyk nie sponsorował policyjnej imprezy

Dodano:   /  Zmieniono: 
Głównym organizatorem imprezy policyjnej, w której uczestniczył chiński biznesmen, był Niezależny Samorządnym Związek Zawodowy Policjantów KSP; nie ma żadnych informacji, które wskazywałyby, że biznesmen brał udział w jej finansowaniu - zapewnił w czwartek w Sejmie wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Piotr Stachańczyk.

Dodał, że szef MSWiA w porozumieniu z komendantem głównym policji i innymi służbami rozważa możliwość wydania zaleceń dotyczących przygotowania takich imprez.

Stachańczyk odpowiadał na pytania posłów PiS: Jarosława Zielińskiego, Artura Górskiego i Mariusza Błaszczaka. Opierał się przy tym na wynikach kontroli przeprowadzonej przez biuro kontroli KGP. Posłowie PiS dopytywali m.in. jakie działania podejmie szef MSWiA w związku z "niejasnymi kontaktami korupcyjnymi pomiędzy kierownictwem policji a biznesem" i czy będą wyciągnięte konsekwencje wobec komendantów i wiceszefa MSWiA Adama Rapackiego, którzy brali udział w spotkaniu.

O obecności chińskiego biznesmena - dyrektora generalnego spółki GD Poland Investments Sp. z.o.o. - na policyjnym pikniku napisała "Polityka". Na imprezie był m.in. wiceszef MSWiA odpowiedzialny za policję Adam Rapacki, komendant główny Andrzej Matejuk i komendant stołeczny Adam Mularz. Dziennikarze tygodnika napisali, że początkowo ich informatorzy twierdzili, iż na imprezie, zorganizowanej z okazji święta policji będzie "pewien Chińczyk rozpracowywany wcześniej przez Europol" w związku z podejrzeniem o kontakty z chińskimi grupami przestępczymi. Dodali, że po przybyciu na miejsce zauważyli dyrektora generalnego GD Poland Investments Sp. z.o.o., zarządzającej centrum handlowym w podwarszawskiej Wólce Kosowskiej, który nawiązywał kontakty z policjantami, rozdawał swoje wizytówki i oczekiwał rewanżu.

Stachańczyk zapewniał, że brak jest podstaw, by mówić o związkach korupcyjnych pomiędzy kierownictwem policji a biznesem. Zaznaczył też, że z przeprowadzonej kontroli wynika, iż biznesmen był gościem związków zawodowych i zarówno komendanci (główny i jego zastępcy), jak i Rapacki nie wiedzieli, że został zaproszony.

"Według ich oświadczeń w przypadku uzyskania informacji o gościach zaproszonych na spotkanie, nie wzięliby w nim udziału i zwróciliby na tę sytuację uwagę komendantowi stołecznemu. Informacje o przebiegu imprezy nie wskazują, by doszło do naruszenia norm postępowania, reasumując brak jest podstaw do wyciągania konsekwencji służbowych" - podkreślił.

Policjanci sami za siebie płacili

Zaznaczył także, że spotkanie organizowane było podobnie jak i inne spotkania tego typu odbywające się w ubiegłych latach. Finansowano je ze składki policjantów (20 zł funkcjonariusz, 30 zł jeśli przyszedł z osobą towarzyszącą). "Pozostałą część pokryła strona związkowa ze środków Fundacji Wsparcia Policjantów" - dodał. "Komendant Stołeczny Policji zaprosił na spotkanie gości honorowych - spośród przedstawicieli administracji publicznej, sądów, prokuratur i wyróżniających się funkcjonariuszy. Pozostałymi uczestnikami spotkania były osoby zaproszone przez funkcjonariuszy oraz goście związków zawodowych; do tej ostatniej grupy należał biznesmen chiński" - powiedział wiceminister.

Podkreślił także, że przedsiębiorca w trakcie procedur związanych z legalizacją jego pobytu w Polsce podlegał "wielokrotnemu sprawdzeniu" i nie wniesiono wobec niego żadnych zastrzeżeń . "Nie zostało także potwierdzone, by był w zainteresowaniu Europolu ani jakichkolwiek innych organów międzynarodowych. Nie stwierdzono, by prowadzono wobec niego postępowanie karne" - mówił wiceminister.

Posłowie pytali go również o projekty zmian w Biurze Spraw Wewnętrznych KGP (zajmującym się przeciwdziałaniem przestępczości wśród policjantów). Stachańczyk zapewnił jednak, że nie planowane są żadne zmiany, które dotyczyłyby prowadzonych przez biuro działań antykorupcyjnych. Wyjaśnił, że planowane jest jedynie przeniesienie do CBŚ dwóch komórek, które zajmują się m.in. działaniem pod przykryciem. "Chodzi o to, by takie działania skupione były w jednym ręku i prowadzone z jednego miejsca" - dodał.

pap, keb