Prawnicy: 5 mln dolarów odszkodowania to absurd

Prawnicy: 5 mln dolarów odszkodowania to absurd

Dodano:   /  Zmieniono: 
 
Wyrokiem amerykańskiego sądu, który zarządził pięć milionów dolarów odszkodowania od tygodnika „Wprost” dla córki Włodzimierza Cimoszewicza, ma zająć się polski sąd. Jednak eksperci polskiego prawa zgodnie podkreślają, że taka kwota to absurd. - Zadośćuczynienie w takiej wysokości nie jest zgodne z polskim porządkiem prawnym – komentuje na łamach "Faktu" mec. Jacek Kondracki. Tymczasem prof. Karol Weitz w rozmowie z Wprost24 ocenia sytuację praktycznie. Podkreśla, że wprawdzie w Polsce nie było dotąd takich przypadków, ale w Niemczech tak. - Zdarzało się, że sądy odrzucały takie wyroki w całości lub w części dotyczącej wysokości odszkodowania. Podobnie może być w Polsce – ocenia.
- Polski sąd może skorzystać z klauzuli porządku publicznego i zbadać, czy taka wysokość odszkodowania nie ma charakteru penalnego, a nie kompensacyjnego – powiedział WPROST24 prof. Karol Weitz, członek Biura Studiów i Analiz Sądu Najwyższego, pracownik Katedry Postępowania Cywilnego na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego, wybitny specjalista od międzynarodowego prawa procesowego cywilnego. – W Polsce nie było dotąd takich przypadków, ale sądy w Niemczech miały już problemy z tego typu sprawami. Zdarzało się, że odrzucały takie wyroki w całości lub w części dotyczącej wysokości odszkodowania. Podobnie może być w Polsce – dodaje prof. Weitz.

Podobnego zdania jest prof. Piotr Kruszyński z UW, który już teraz przesądza w "Fakcie", że „polski sąd nie zasądzi takiego odszkodowania". – Wyrok amerykańskiego sądu jest niewykonalny, ma tylko wymiar symboliczny – podkreśla. - Zbyt wysoka kara może być argumentem przy uznaniu wyroku za sprzeczny z zasadami porządku publicznego – podkreśla dla miesięcznika "Press" prof. Michał Romanowski, wykładowca prawa na UW. Również były minister sprawiedliwości prof. Zbigniew Ćwiąkalski przypomina, że "w Polsce nie obowiązuje bezpośrednia wykonalność wyroków sądów USA. Teraz nasz sąd będzie musiał orzec, czy amerykański wyrok jest zgodny z polskim prawem. Znany adwokat, Jacek Kondracki w dzisiejszym "Fakcie" dodaje do tego jeszcze, że w Polsce nie można domagać się od jakiejkolwiek gazety kwoty, która powoduje unicestwienie jej tytułu.  


Pięć milionów dolarów za artykuł

Wszystko zaczęło się od artykułu Jana Fijora pt. „Konspiracja Cimoszewiczów". „Wprost" napisał w nim, że władze amerykańskie mogą oskarżyć córkę byłego premiera wraz z mężem o udział w przestępstwie. Małgorzata Harlan-Cimoszewicz miała bowiem, jak sam publicznie oznajmił były premier, pożyczyć mu ponad 100 tys. dol., za które miał on kupić akcje PKN Orlen, a następnie je odsprzedać i zyski przekazać córce. Dziennikarz podejrzewał, że mogły nie zostać dopełnione formalności związane ze zgłoszeniem tej pożyczki i transferem pieniędzy za granicę. Tuż po publikacji artykułu Małgorzata Harlan-Cimoszewicz złożyła pozew do sądu w amerykańskim stanie Karolina. Jednak sąd orzekł, że zbyt mało egzemplarzy ukazuje się w tym stanie, by móc zasądzić odszkodowanie. Wówczas córka byłego premiera postanowiła złożyć pozew w Chicago, najludniejszym skupiskiem Polaków w USA. Sprawa podlegała tam jurysdykcji polskiego sądu, ponieważ siedziby miały tam wówczas  kolportujące z „Wprost" firmy. Tam sąd wydał wyrok wypłacenia Małgorzacie Cimoszewicz – Harlan  5 mln dol. odszkodowania.


„Fakt", „Press", Wprost24/bcz