Cimoszewicz: działaczom SLD brakuje dobrych manier

Cimoszewicz: działaczom SLD brakuje dobrych manier

Dodano:   /  Zmieniono: 
Senator Włodzimierz Cimoszewicz twierdzi, że nie dostał zaproszenia na spotkanie z prezydium SLD i klubu Lewicy, a o całym fakcie dowiedział się od dziennikarzy. - To nieporozumienie, które, mam nadzieję, zostanie wyjaśnione - odpowiada wiceszef klubu Lewicy Marek Wikiński. Do spotkania Cimoszewicza z władzami Sojuszu i klubu Lewicy miało dojść w tym tygodniu.
- Dowiaduję się od dziennikarzy, że ma dojść do jakiegoś spotkania. Sytuacja jest - nawet w takich kategoriach czysto towarzyskich, dobrych manier - kłopotliwa. Przecież tak się niczego nie załatwia - denerwuje się Cimoszewicz. - Nie ma co dyskutować. Brak dobrych manier - dodał senator.

Zakłócenia na łączach

W opinii Wikińskiego, słowa senatora świadczą o nieporozumieniu. - Rozmawiałem przed chwileczką z panem senatorem Cimoszewiczem osobiście. Odnoszę wrażenie, że nie zadziałała sprawnie komunikacja, ponieważ nasi przedstawiciele umawiali spotkanie z bliskim współpracownikiem pana premiera Cimoszewicza, który poinformował nas, że pan premier Cimoszewicz w tym tygodniu nie może się z nami spotkać - powiedział Wikiński. Jego zdaniem, do spotkania senatora z władzami SLD i klubu Lewicy dojdzie w najbliższym czasie. - Na pewno to zostanie wyjaśnione, tak żeby można było w spokojnej, rzeczowej, konstruktywnej atmosferze spotkać się i rozmawiać o przyszłości Polski - zaznaczył Wikiński.

"Cimoszewicz sam dysponuje swoim czasem"

Również Kalita powiedział, że o spotkaniu Cimoszewicza z prezydium SLD i klubu Lewicy rozmawiał telefonicznie z bliskim współpracownikiem senatora, Mariuszem Edgaro. Jak mówił, Edgaro poinformował go, że w tym tygodniu, ze względu na napięty kalendarz, Cimoszewicz nie da rady przybyć na takie spotkanie, ale próba taka zostanie podjęta w innym terminie. Edgaro potwierdził, że do takiej rozmowy z Kalitą doszło, jednak - jak zaznaczył - nie było jego rolą organizować Cimoszewiczowi spotkania z SLD.  Jak dodał, "dysponentem swojego czasu jest senator Cimoszewicz i nikt więcej". - Jestem osobą prywatną, nikt się do mnie nie zwracał o to, żebym takie spotkanie zorganizował, nie rozmawiałem na ten temat z senatorem Cimoszewiczem - zaznaczył. Według niego, do spotkania Cimoszewicza z władzami SLD i klubu Lewicy na pewno dojdzie, ale - w jak zaznaczył - liderzy Sojuszu muszą w tej sprawie rozmawiać bezpośrednio z Cimoszewiczem.

PAP, arb