Gospodarstwo w Nartach wraca do obywatelki Niemiec

Gospodarstwo w Nartach wraca do obywatelki Niemiec

Dodano:   /  Zmieniono: 
Rodziny Moskalików i Głowackich muszą opuścić dom w Nartach, który formalnie należy do obywatelki Niemiec, Agnes Trawny - orzekł sąd w Szczytnie. Przyznał, że jest to o efekt "bezprawnego działania państwa w poprzednim ustroju", ale uznał przy tym, że nie ma obowiązku przyznania im lokali socjalnych. Poszkodowani mogą jednak wystąpić o nie do Skarbu Państwa. "To IV rozbiór Polski" – zareagowali pozwani.
Zdaniem sądu, obu eksmitowanym rodzinom nie należą się lokale zastępcze m.in. dlatego, że dorośli członkowie obu rodzin mają dochody - pracują lub są na emeryturze. Sąd nie określił terminu ich wyprowadzki.

Kto zapewni lokale?

Lokali zastępczych Moskalikowie i Głowaccy mogą dochodzić od Skarbu Państwa w odrębnym roszczeniu. Uzasadniając wyrok sędzia Wioletta Obrębska zaznaczyła, że w przeszłości Skarb Państwa reprezentowany przez Nadleśnictwo Szczytno "poczuł się w obowiązku zaoferować i zaoferował obu rodzinom lokal zamienny", ale ani Moskalikowie, ani Głowaccy nie skorzystali z tej oferty. Sędzia podkreśliła także, że "pozwani mieli świadomość, że nie są właścicielami danej nieruchomości, wiedzieli, że w przypadku rozwiązania umowy najmu będą musieli się wyprowadzić. (…) Pozwani mieli bardzo długi okres czasu na przygotowanie się do opuszczenia przedmiotowych lokali". Dodała, że ta sytuacja jest efektem "bezprawnego działania państwa poprzedniego ustroju".

Pełnomocnik obu rodzin Jerzy Erlik zapowiedział, że „z pewnością nie opróżnią tych lokali, dopóki Lasy Państwowe [które reprezentują Skarb Państwa w tej sprawie – przyp. red.] nie przedstawią im propozycji lokali zamiennych, realnych do przyjęcia". Rodziny zaczną domagać się lokali zastępczych od Lasów Państwowych dopiero po uprawomocnieniu się wyroku. Mecenas Erlik ma jednak nadzieję, że do tego nie dojdzie i dzisiejsze orzeczenie zostanie uchylone przez sąd okręgowy, do którego złoży apelację.

Trawny nie chce nikogo wyrzucać na bruk

Z kolei pełnomocnik Agnes Trawny mecenas Andrzej Jemielita wyraził nadzieję, że obie rodziny wyprowadzą się dobrowolnie i nie trzeba będzie prosić o pomoc komornika. Na to nie ma chyba jednak co liczyć. Jadwiga Moskalik i Władysława Głowacka były wyrokiem oburzone, zapowiedziały, że dobrowolnie nie wyprowadzą się z Nart. Na sądowym korytarzu jedna przez drugą krzyczały, że „dochodzi do IV rozbioru Polski", „wszystko oddaje się dla Niemców" i „chodzi tylko o kasę". Dalsze przedłużanie się tej sprawy jest tym bardziej prawdopodobne, że sąd w Szczytnie nie zakreślił terminu, w jakim Moskalikowie i Głowaccy mają się wyprowadzić z Nart.

Andrzej Jemielita zapowiedział, że nawet  jeśli za 2-3 miesiące wyrok się uprawomocni, to i tak Trawny da obu rodzinom kilka miesięcy. „Trzeba być człowiekiem i dać czas" - mówił. Na znalezieniu lokali zastępczych dla dwóch rodzin przez Skarb Państw powinno zależeć obu stronom. Jeśli bowiem nie zrobi tego państwo obowiązek ten spadnie na Trawny, a jak otwarcie przyznaje Jemielita takie rozwiązanie nie będzie korzystne dla eksmitowanych rodzin.  - Nie ma u nas egzekucji na bruk. (...) [Jednak] nie sądzę, żeby lokale, które ewentualnie uda się znaleźć i zapewnić, satysfakcjonowały te rodziny – powiedział Jemielita.

Agnes Trawny - mieszkająca na Mazurach do połowy lat 70. - otrzymała w 1970 roku jako ojcowiznę działki w Nartach i Witkówku o łącznej powierzchni 59 ha. Gdy w 1977 r. wyjechała na stałe do Niemiec, ówczesny naczelnik gminy Jedwabno wydał decyzję o przejściu tej nieruchomości na rzecz Skarbu Państwa. Nieruchomość w Nartach przeszła pod zarząd Lasów Państwowych i zamieszkali tam pracownicy leśni.

ŁP, pap