Radziszewska kontra kobiety

Radziszewska kontra kobiety

Dodano:   /  Zmieniono: 
Elżbieta Radziszewska (fot. Wprost) Źródło: Wprost
Kongres Kobiet organizuje ogólnopolski dzień zbierania podpisów pod projektem ustawy o parytetach, która zagwarantowałaby co najmniej 50 proc. kobiet na listach wyborczych. Aby projekt ustawy trafił do Sejmu, potrzebne jest 100 tys. podpisów. Przeciwko inicjatywie jest Elżbieta Radziszewska, pełnomocnik rządu ds. równego traktowania.
- Od początku mówiłam, że taka ustawa jest niepotrzebna i raczej uczyni więcej złego niż dobrego - stwierdziła Radziszewska. Zapowiedziała też, że nie będzie uczestniczyć w akcji Kongresu Kobiet. - Te metody się w Europie nie sprawdziły, w związku z tym trzeba działać wewnątrzpartyjnie - uważa minister.

Zadanie dla partii

Zdaniem Radziszewskiej to partie powinny zapewniać wsparcie swoim członkiniom. - Premier rozumiejąc politykę i jak to wygląda, jest za skutecznym promowaniem kobiet w partii. Zresztą czyni to skutecznie od kilku lat i wiemy o tym, bo teraz do Parlamentu Europejskiego z Platformy jest prawie 40 procent kobiet - przekonywała Radziszewska.

Co ta pani robi w rządzie?

Wypowiedzi pani minister irytują Kamila Sipowicza, współorganizatora akcji zbierania podpisów pod ustawą. - Czy to nie jest fantastyczny paradoks, że kobieta, która jest odpowiedzialna za równe traktowanie obu płci jest przeciwko tej ustawie? - pyta retorycznie Sipowicz. - Wszyscy się zastanawiamy, co ta pani robi w rządzie. Może pan premier szukając oszczędności powinien poszukać właśnie tam? Pani pełnomocnik robi więcej złego niż dobrego - uważa Sipowicz.

TVN24, RMF FM