Chude lata rolnictwa?
- Jeżeli ta pomoc byłaby zmniejszona, a tym bardziej przeniesiona na szczebel krajowy, to przy stanie budżetu, w jakim dzisiaj jest Polska - bo wszystko wskazuje, że państwo jest u progu jakiejś katastrofy budżetowej - nie ma co liczyć, że rząd Polski będzie w najbliższych latach w stanie dać jakieś pieniądze na rolnictwo - mówił Wojciechowski. W jego ocenie, możemy liczyć tylko na Unię i powinniśmy zrobić wszystko, żeby budżet UE był jak największy i żeby na rolnictwo było w tym budżecie możliwie jak najwięcej pieniędzy.
Wojciechowski skierował list otwarty do premiera Donalda Tuska i wicepremiera Waldemara Pawlaka, w którym postuluje, by rząd uznał za swoje priorytety w ramach polskiej prezydencji w UE w drugiej połowie 2011 roku m.in. zapewnienie odpowiednich środków budżetowych na wspólną politykę rolną w perspektywie finansowej po 2013 roku. W UE właśnie toczy się dyskusja nad uproszczeniem systemu dopłat bezpośrednich dla rolników, które będą wypłacane po 2013 roku.Trzeba walczyć o pieniądze z Unii
Zdaniem Wojciechowskiego, kolejnym priorytetem powinno być rzeczywiste wyrównanie dopłat bezpośrednich dla rolników, tak aby system dopłat po 2013 roku zapewniał równe traktowanie we wszystkich krajach członkowskich. W ocenie Wojciechowskiego, to bardzo ważne, bowiem wyrównanie dopłat, które miało być w 2013 roku będzie "w gruncie rzeczy pozorne". - Unia odeszła od dopłat do produkcji, ale zachowała niesprawiedliwy, mierzony potencjałem produkcyjnym, system dopłat dla poszczególnych krajów członkowskich. Ten system - jeżeli będzie utrzymany - będzie powodował, że po 2013 roku polscy rolnicy nadal będą otrzymywali dwa razy mniej niż rolnicy niemieccy czy francuscy. Zniesienie tej niesprawiedliwości powinno być podstawowym celem polskiej polityki rolnej - uważa Wojciechowski. Dodał, że trzeci postulat dotyczy wprowadzenia Europy wolnej od GMO, czyli organizmów genetycznie modyfikowanych.
PAP, arb