Wałęsa nie odpuści Kaczyńskiemu

Wałęsa nie odpuści Kaczyńskiemu

Dodano:   /  Zmieniono: 
Jak go nie dopadnę teraz, to dopadnę go jak zejdzie z prezydentury - mówił w Radiu ZET Lech Wałęsa pytany o proces, który toczy w sądzie z Lechem Kaczyńskim.
Wałęsa żąda od Lecha Kaczyńskiego odwołania słów z wywiadu dla Polsatu w 2008 r., że historyczny lider Solidarności był agentem SB - Czy ja sobie mogę pozwolić na takie oczernianie przez głowę państwa? Głupia sytuacja powstała, ja wysłałem list do prezydenta i napisałem, że nie fair postąpił. On mi na ten list nie odpowiadał, więc co miałem zrobić. Niech zdecyduje czy stoi na straży prawa. Ja mu nie odpuszczę - odpowiadał Monice Olejnik Wałęsa.

Olejnik przypomniała Wałęsie jego słowa o Kaczyńskim  - "a mówił pan, że durnia mamy za prezydenta". Wypomniała też sytuację z pierwszej połowy lat 90. kiedy to Jarosław Kaczyński pozwał Lecha Wałęsa, ale sąd odmówił wszczęcia procesu uznając, że nie można skarżyć urzędującej głowy państwa. - Ja bym się stawił, ale to sąd zdecydował, że nie można sądzić urzędującego prezydenta. Żałuję, że nie doszło do rozprawy. Ja nie pomawiałem J. Kaczyńskiego o homoseksualizm, coś tam żartowałem, że przyszedł z mężem. Kaczyńscy mnie wtedy zirytowali. Ale ma pani rację, głowa państwa nie powinna się irytować - odpowiedział Wałęsa.

Poparcie dla "tego trzeciego" 

Oddam głos na "tego trzeciego" ale na razie nie powiem kogo - powiedział Wałęsa pytany na kogo zagłosuje w wyborach prezydenckich: Tuska czy  Olechowskiego.

Pytany przez Olejnik czy może to Jan Krzysztof Bielecki, odparł: "O, to dobry pomysł. Poparłbym go, gdyby był tym trzecim". - To niezły układ, gdyby Donald Tusk był prezydentem, a Bielecki premierem. Byłoby czytelne, kto co wykonuje - odparł. - Powinniśmy mieć system prezydencki. Premier powoływany przez prezydenta i jemu podlegający. Ale tylko na 10 lat. Jeśli by się nie sprawdziło, to wracamy do parlamentaryzmu - powiedział.

Zdaniem Wałęsy Kaczyński jest prezydentem "hamulcowym". - Ja się rozpychałem, bo nie mogłem roboty wykonać. Ja nie chciałem być dyktatorem. Zachowanie Lecha Kaczyńskiego jest odwrotne do mojego. Może i zrobił coś dobrego, zatrudnił w kancelarii trzy razy więcej ludzi niż ja – dał ludziom pracę. Nic więcej dobrego nie zauważam - powiedział.

mm, "Radio Zet"