"W Auschwitz dokonano kradzieży na zlecenie"

"W Auschwitz dokonano kradzieży na zlecenie"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Mężczyźni, którzy ukradli napis z bramy obozu Auschwitz-Birkenau działali na zlecenie - twierdzi komendant główny policji gen. Andrzej Matejuk. Troje z pięciu zatrzymanych już przyznało się do winy. - To byli przypadkowi złodzieje, którzy zostali wynajęci - doda Matejuk.
Zleceniodawcą miał być jeden z zatrzymanych mężczyzn. - Z naszych materiałów wynika, że wśród tych pięciu osób, jedna była zleceniodawcą. Czy głównym, czy tylko pośrednikiem? To wykaże postępowanie - tłumaczył komendant główny policji. Matejuk nie wyklucza, że ostateczny zleceniodawca był inny. - Jestem przekonany, że za tą osobą mogą stać również inne osoby - podkreślił. Nie musiał to być wcale obywatel Polski.

Tablica z historycznym napisem "Arbeit macht frei" znad obozowej bramy została skradziona w piątek nad ranem. Napis został odnaleziony późnym wieczorem w niedzielę we wsi Czernikowo koło Torunia. Przestępcy rozcięli go na trzy kawałki. Policjanci zatrzymali pięciu mężczyzn podejrzewanych o kradzież. Dwóch zatrzymano w Gdyni, trzech kolejnych w miejscu ich zamieszkania pod Toruniem. Mają od 20 do 39 lat. Usłyszeli zarzuty kradzieży dobra o szczególnym znaczeniu dla kultury oraz jego uszkodzenia, za co grozi do 10 lat więzienia.

Zeznania podejrzanych wskazują na to, że do kradzieży przystąpili oni bez wcześniejszego rekonesansu. Przyjechali na miejsce w czwartek od razu z zamiarem kradzieży, dokonali wstępnych oględzin, po czym w nocy wrócili do muzeum. Nie mieli drabiny, wspięli się na siatkę. Ponieważ nie udało im się odkręcić napisu za pierwszym razem, wrócili pod bramę drugi raz z odpowiednimi kluczami. Z jednej strony odkręcili napis, z drugiej go urwali. Na miejscu kradzieży zostawili urwaną literę "i", ostatnią w napisie "Arbeit macht frei". O pozostawionym fragmencie napisu policja nie informowała ze względu na dobro postępowania. Podejrzani podzielili się zadaniami: jeden przez cały czas miał za zadanie obserwować strażników w ich budce. Okazało się to zbędne - ponieważ nie byli niepokojeni przez strażników. Dokładny przebieg kradzieży pozwoli ustalić wizja lokalna, jaka zostanie przeprowadzona w obozie.

TVN24, PAP, arb