Hasło Nałęcza: "Lepsza Polska, lepszy prezydent"

Hasło Nałęcza: "Lepsza Polska, lepszy prezydent"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Pod takim sztandarem do wyborów prezydenckich pójdzie kandydat Socjaldemokracji Polskiej i Partii Demokratycznej Tomasz Nałęcz. Jego zdaniem, podstawową rolą prezydenta powinno być przede wszystkim organizowanie publicznej debaty.
Nałęcz, który już z początkiem grudnia zadeklarował chęć ubiegania się o urząd prezydenta, powtórzył podczas wtorkowego spotkania w Warszawie, że kandydatem centrolewicy w wyborach prezydenckich powinna zostać osoba, która uzyska najwyższe notowania w sondażach, pozostali kandydaci powinny zrezygnować ze startu w wyborach.

"Jeżeli w kampanii prezydenckiej będzie kilku kandydatów na lewo od Platformy Obywatelskiej, to już przegraliśmy" - powiedział Nałęcz.

Kandydat opowiedział się za tym, aby "lepsza" Polska, o której jest mowa w jego haśle, była zbudowana na czterech wartościach: wolności, sprawiedliwości, przyzwoitości i wiarygodności.

Jak mówił, wolność oznacza pełnię praw obywatelskich i swobodę funkcjonowania w sferze obyczajowej. Z kolei sprawiedliwość - zdaniem Nałęcza - powinna doprowadzić do tego, by pomyślnością cieszyli się nie tylko ci, którzy dzięki swoim talentom są w stanie zapewnić sobie odpowiedni byt, ale również ci, którym - nie z własnej winy - nie wiedzie się najlepiej.

"Lepszy prezydent" to, w ocenie Nałęcza, prezydent, który będzie m.in. organizatorem publicznej debaty, przede wszystkim w kwestiach europejskich. "To jest jedno z największych zaniechań prezydenta Lecha Kaczyńskiego, prezydenta obawiającego się Europy, świata" - mówił kandydat.

Nałęcz opowiedział się za zmianą konstytucji, która - w jego ocenie - "dojrzała" do tego. Jego zdaniem jednak, powinno to się stać dopiero po przyszłorocznych wyborach parlamentarnych. Jak powiedział Nałęcz, zmiany powinny dotyczyć m.in. kompetencji prezydenta.

"Autorzy konstytucji nie pisali jej z myślą o prezydencie pełniącym urząd w złej wierze, a tak pełni urząd Lech Kaczyński i trzeba się przed tym zabezpieczyć" - uważa Nałęcz.

W ustawie zasadniczej, według niego, mógłby znaleźć się zapis mówiący, że jeśli Sejm przyjął umowę międzynarodową, a prezydent w ciągu dwóch miesięcy jej nie podpisał (ratyfikował), to umowa byłaby publikowana w Dzienniku Ustaw z podpisem marszałka Sejmu. W konstytucji, jak podkreślił Nałęcz, powinien znaleźć się również rozdział poświęcony obecności Polski w UE.

PAP, mm