Występując przed TK, poseł Widacki powiedział, że zbrodnie PRL osądzają dziś niezawisłe sądy. "Nie bronimy UB, bronimy zasad państwa prawa" - dodał. Według posła, zaskarżona ustawa stosuje odpowiedzialność zbiorową, a odebranie przywilejów emerytalnych to rodzaj kary. Widacki ocenił, że ustawa drastycznie narusza standardy konstytucyjne, bo dotyczy to także tych, którzy np. w służbach PRL znaleźli się wskutek nakazu pracy, a nie obejmuje np. wojskowych służb specjalnych PRL.
Poseł podkreślił, że objęcie ustawą tych oficerów SB, którzy w 1990 r. zostali pozytywnie zweryfikowani, to niedotrzymanie zobowiązań wobec nich przez polskie państwo. "I zrobiono to 20 lat po upadku PRL" - dodał Widacki. Podkreślił, że wielu z nich dało przykład lojalności wobec państwa, a dziś zostali potraktowani tak samo jak ci, którzy weryfikacji nie przeszli. "To rażący przykład naruszenia równości wobec prawa" - ocenił Widacki. "Z racji zasiadania we WRON nie przysługiwały żadne dodatkowe przywileje emerytalne" - powiedział Widacki. Dodał, że obniżenie członkom WRON emerytur za cały okres służby w wojsku od 1945 r., to odebranie "praw słusznie nabytych".
Reprezentant Sejmu, poseł PO Grzegorz Karpiński, wniósł o uznanie ustawy za zgodną z konstytucją. Powiedział, że ochrona "praw słusznie nabytych" nie ma charakteru absolutnego. Dodał, że za tą ustawą przemawia "zasada sprawiedliwości społecznej".pap, dar