Rządowa kłótnia o wódkę na dożynkach

Rządowa kłótnia o wódkę na dożynkach

Dodano:   /  Zmieniono: 
fot. WPROST 
Czy na dożynkach i festynach picie wódki powinno być zakazane? Chce tego minister zdrowia Ewa Kopacz. Na taki przepis nie zgadza się jednak wicepremier Waldemar Pawlak.
Propozycja Ewy Kopacz została zapisana w nowelizacji ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi. Wynika z niej, że na tzw. imprezach dostępnych dla nieoznaczonych imiennie osób dozwolone byłoby tylko picie i sprzedawanie piwa. Za to zakazane byłyby trunki wysokoprocentowe, powyżej 18 proc.

Rząd wbrew zapowiedziom nie przyjął dziś jednak projektu resortu zdrowia. Co więcej, dokument wycofano z porządku obrad. Prace nad projektem zablokował m.in. minister gospodarki Waldemar Pawlak. 
- Okazało się, że istnieje zbyt wiele rozbieżności i kilku ministrów - spraw wewnętrznych, finansów i gospodarki - miało uwagi do projektu. Ewa Kopacz zgodziła się z premierem, że trzeba jeszcze ustawę dopracować - wyjaśnia w rozmowie z radiem TOK FM Paweł Graś, rzecznik rządu.

- Ministrowie będą między sobą rozmawiać na ten temat - informuje enigmatycznie Piotr Olechno, rzecznik resortu zdrowia.

Nowa ustawa wprowadza dodatkowo ograniczenia w reklamie piwa w telewizji, kinie i radiu. Ma być ona dozwolona dopiero po godzinie 23, czyli o trzy godziny później niż obecnie. Dodatkowo nie będzie dozwolone picie na kąpieliskach czy na rekreacyjnej łódce. Dzięki nowym przepisom sprzedawca skuteczniej zweryfikuje wiek klienta. Jeśli na jego żądanie kupujący alkohol nie przedstawi dowodu osobistego, potwierdzającego pełnoletność, będzie miał obowiązek odmówić mu sprzedaży.


"tokfm.pl", mm