Sikorski: prezydent nie powinien zgrywać zucha

Sikorski: prezydent nie powinien zgrywać zucha

Dodano:   /  Zmieniono: 
fot. Wprost 
Prezydent powinien zachować trzeźwość oceny, a nie zgrywać zucha wałęsając się gdzieś po górach Kaukazu - powiedział Radosław Sikorski podczas swej pierwszej konwencji wyborczej w Bydgoszczy. Szef MSZ ubiega się o nominację PO na kandydata w wyborach prezydenckich.
"Prezydent obejmując urząd powinien zapomnieć o przeszłych urazach i okazać lwie serce nawet zapiekłym krytykom. Prezydent wolnej Polski może być niski, ale nie powinien być mały" - podkreślił Sikorski.

Szef MSZ zadeklarował, że po wyborczym zwycięstwie zamierza zjednoczyć Polaków wobec wielkich programów naprawy państwa. Jak podkreślił, zamierza je realizować razem z rządem.

Obiecał jednocześnie, że jako prezydent "pozwoli rządowi rządzić", a sam skupi się na obowiązkach reprezentacyjnych i promowaniu Polski w świecie.

"Będę pokazywał nową twarz naszego kraju, twarz bez grymasów, kompleksów, twarz zwróconą ku przyszłości, ku temu, co niosą nowe czasy. Polskę bez haków, donosów, bez lęków wobec wyzwań współczesnego świata" - zapewnił Sikorski.

Zadeklarował, że gdy zostanie prezydentem, jako zwierzchnik sił zbrojnych powoła Radę Bezpieczeństwa Narodowego, zakończy profesjonalizację armii i zakończy w ciągu kadencji polską misję w Afganistanie. "W tandemie z Donaldem Tuskiem wprowadzimy Polskę do europejskiej Ligi Mistrzów" - dodał szef MSZ.

"Zerwę z dotychczasowym stylem prezydentury"

"Prezydentura nie musi wyglądać tak jak teraz. W miejsce nadęcia, tuzinów ochroniarzy, doradców od wszystkiego, obiecuję republikańską skromność: mniej etatów w kancelarii, mniej obiecanek, mniej szamotania się ze sprawami, za które ktoś inny odpowiada" - powiedział w swoim wystąpieniu Sikorski.

Zapewnił, że nie zamierza się "obrażać na Europę", a zamiast tego chce prowadzić dialog z partnerami w UE i tłumaczyć polskie racje w "języku, który Europa jest w stanie przyjąć, zarówno w sensie dosłownym, jak i przenośni.
Szef MSZ podkreślił, że prezydent powinien szanować polską tradycję, ale nie "w duchu przebrzmiałych ideologii. Skrytykował jednocześnie uwikłanie Lecha Kaczyńskiego w bieżącą politykę, nazywając go "rzecznikiem brata, szefa opozycji".

PO było wyborem serca

Sikorski przypomniał także, że do Platformy wstąpił w czasie, gdy partia ta nie była liderem sondaży, bo był to jego "wybór serca i rozumu". Podziękował także swemu rywalowi w prawyborach PO, Bronisławowi Komorowskiemu, za to że go do Platformy wprowadził.

"Panie marszałku, drogi Bronku, jestem dumny, że jest mi dane konkurować właśnie z tobą, człowiekiem, którego cenię, szanuję i lubię. Dziękuję za nową jakość, którą dzięki kulturalnej kampanii tworzymy w polskiej polityce; bez względu na to, kto z nas zostanie kandydatem naszej partii, Platforma już wygrała, bo zaprezentowała się jako ugrupowanie, w którym możliwa jest konkurencja bez złych emocji" - dodał Sikorski.

Show w operze

Swe wystąpienie zakończył przypomnieniem, że do końca kadencji obecnego prezydenta pozostało "tylko 297 dni" i namawiał zebranych na widowni do skandowania: "Były prezydent Lech Kaczyński".

Niedzielna konwencja Sikorskiego zgromadziła w sali centrum kongresowego Opery Nova w Bydgoszczy około 300 członków PO z Bydgoszczy i regionu, którzy powitali bohatera spotkania owacją w rytm muzyki, machając partyjnymi flagami i balonikami. Szefa MSZ i jego żonę Anne Applebaum wprowadził na scenę europoseł Tadeusz Zwiefka, a życiorys Sikorskiego przestawili lokalni liderzy PO, posłowie: Teresa Piotrowska i Paweł Olszewski.

Konwencja była pierwszym z sześciu spotkań, jakie zamierza odbyć w kraju Radosław Sikorski. Swą kampanie prawyborczą zakończy 15 marca w Warszawie.

O tym, kto będzie kandydatem PO w wyborach prezydenckich, zdecydują wszyscy członkowie partii. Do 18 marca mogą oni przesyłać swe głosy pocztą, a od 19 do 25 marca głosować poprzez internet. Na 26 marca zaplanowano przeliczenie głosów, a wyniki prawyborów zostaną ogłoszone dzień później.

PAP, im