Tusk byłby "źle widziany" na czele komisji ds. wyjaśnienia katastrofy

Tusk byłby "źle widziany" na czele komisji ds. wyjaśnienia katastrofy

Dodano:   /  Zmieniono: 
fot. WPROST 
Rzecznik rządu Paweł Graś powiedział w piątek, że jest za wcześnie na ocenę dotychczasowych działań polsko-rosyjskiej komisji, która bada przyczyny katastrofy prezydenckiego samolotu pod Smoleńskiem. Trzeba poczekać na efekty jej prac - podkreślił.

Graś pytany przez dziennikarzy, czy na czele komisji z polskiej strony nie powinien stanąć premier Donald Tusk odpowiedział: "W tej chwili nie ma potrzeby, żeby w te działania w jakikolwiek sposób ingerować. Administracja rządowa, pan premier, zrobią wszystko, żeby pomóc tym organom. Każda ingerencja rządu w proces badania byłaby bardzo źle odebrana".

Rzecznik rządu zaznaczył, że na czele komisji ze strony naszego kraju stoi szef MON Bogdan Klich.

"Kluczem jest dobro śledztwa, żeby przyczyny katastrofy zostały wyjaśnione i żeby na tych ludzi, którzy w komisjach pracują nie wywierać nacisków ze strony administracji rządowej, ani ze strony mediów. Kluczem jest, żeby pojawiła się nie szczątkowa informacja, ale kompleksowa, taka, która będzie pełną analizą i pełnym zapisem tego co stało się na pokładzie samolotu w ostatnich kilkunastu czy kilkudziesięciu minutach lotu i okoliczności, które temu tragicznemu wydarzeniu towarzyszyły" - powiedział Graś.

"Analiza czarnych skrzynek trwa. Trwa synchronizowanie zapisów. Zgodnie z tym co zapowiedzieliśmy, tak szybko jak możliwe, te zapisy zostaną ujawnione. Podkreślam, że to będzie decyzja prokuratury, bo to prokuratura jest dysponentem tych nagrań" - mówił rzecznik rządu.

PAP, mm