Prezydent Sopotu poskarżył się na Polskę do Strasburga

Prezydent Sopotu poskarżył się na Polskę do Strasburga

Dodano:   /  Zmieniono: 
Jacek Karnowski (fot. FORUM)
Prezydent Sopotu Jacek Karnowski złożył skargę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu. Dotyczy ona sposobu prowadzenia śledztwa w sprawie, w której zarzucono mu działania korupcyjne. Jak powiedział Karnowski, "ze względu na zasady obowiązujące przy składaniu tego typu skargi" nie może ujawnić jej szczegółów: ani jej treści, ani zakresu. - Powiem tylko, że składając tą skargę, nie czuję się komfortowo. Jest to przecież skarga na polskie instytucje - polski wymiar sprawiedliwości, składana na zewnątrz, poza krajem - dodał.
Skarga do Trybunału w Strasburgu nie jest pierwszą, jaką prezydent Sopotu wniósł w związku z prowadzonymi przeciwko niemu postępowaniami. W ubiegłym roku Karnowski złożył m.in. skargę na działania funkcjonariuszy CBA i śledczych badających zarówno sprawę korupcyjną, jak i sprawę sopockiej inwestycji pod nazwą "Centrum Haffnera". Część postępowań prokuratorskich wszczętych po skargach Karnowskiego została umorzona, część nadal trwa. Prowadzone przez gdańską Prokuraturę Apelacyjną śledztwo korupcyjne, którego dotyczy skarga do Trybunału w Strasburga, powinno się skończyć z końcem maja.

Postępowanie to wszczęto w lipcu 2008 roku po tym, jak do prokuratury zgłosił się trójmiejski przedsiębiorca Sławomir Julke. Zeznał on, że w marcu 2008 roku Karnowski zażądał od niego łapówki w postaci dwóch mieszkań. Zdaniem biznesmena, który planował przebudowę strychu kamienicy w Sopocie, prezydent chciał dostać lokale jako zapłatę za pomoc w uzyskaniu od swoich urzędników koniecznych pozwoleń na przebudowę. Julke dostarczył prokuraturze nagranie rozmowy z Karnowskim, która miała dowodzić winy prezydenta.

W efekcie postępowania wobec Karnowskiego, pod koniec stycznia 2009 r. gdańska prokuratura zarzuciła mu, że złożył korupcyjną propozycję Sławomirowi Julkemu. Ponadto samorządowiec usłyszał zarzut przyjęcia korzyści majątkowych w wysokości ponad 70 tys. zł od miejscowego dilera samochodowego Włodzimierza Groblewskiego. Diler miał sprzedać prezydentowi po zaniżonej cenie trzy auta, serwisować je za darmo (wartość usług oceniono na 17,1 tys. zł) oraz wykonać w domu Karnowskiego bezpłatnie prace remontowe warte 1,8 tys. zł. Kolejną łapówkę, zdaniem prokuratury - w postaci wykonanych bezpłatnie usług budowlanych o wartości ok. 2 tys. zł - Karnowski miał przyjąć od innego miejscowego przedsiębiorcy Mariana D.

Śledczy zarzucili też Karnowskiemu, że w 2007 roku, przed przetargiem na samochody dla magistratu, złożył fałszywe oświadczenie, w którym stwierdził, że z firmą prowadzoną przez Włodzimierza Groblewskiego nie łączą go stosunki, które mogą budzić wątpliwości co do jego bezstronności wobec tej firmy. Po postawieniu zarzutów Karnowski został zatrzymany, prokuratura wnioskowała o jego areszt, ale sąd w dwóch instancjach zdecydował, że prezydent pozostanie na wolności. W toku śledztwa prokuratura zdecydowała też o zastosowaniu wobec Karnowskiego środka zapobiegawczego w postaci poręczenia majątkowego w wysokości 35 tys. zł.

PAP, arb