Bartoszewski, który kwestionował kompetencje Jarosława Kaczyńskiego mówiąc o nim, że "jest hodowcą zwierząt futerkowych" podkreśla, że "kampania ma swoje prawa": - Nie mówię źle o śp. prezydencie Kaczyńskim, bo w ogóle nie mam zwyczaju mówić źle o jakimkolwiek prezydencie RP. Nawet jeśli się z nim nie zgadzam, jak to było w przypadku Aleksandra Kwaśniewskiego. Ale zasada, że nie mówię źle o prezydencie, nie dotyczy wszystkich członków jego rodziny. Każdy sam pracuje na swoją opinię i nie przysługuje mu gloria innych.
Zdaniem Bartoszewskiego Kaczyński wykorzystał śmierć brata w kampanii wyborczej godząc się na jego pochówek na Wawelu. - Jego brat powinien leżeć w Warszawie wśród powstańców warszawskich, bo dziełem jego życia jest utworzenie Muzeum Powstania Warszawskiego. Jestem za to całym sercem wdzięczny Lechowi, nie Jarosławowi! Gdyby Lech Kaczyński leżał wśród mogił powstańczych, warszawiacy chodziliby tam tłumnie zapalać znicze i w sumie około miliona osób rocznie mogłoby odwiedzić jego grób - uważa Bartoszewski.
Polska The Times, arb