Komorowski o stenogramach: bez żadnych niebywałych sensacji

Komorowski o stenogramach: bez żadnych niebywałych sensacji

Dodano:   /  Zmieniono: 
fot. Wprost
Bronisław Komorowski powiedział po posiedzeniu RBN, że żaden z jej członków nie wyraził sprzeciwu wobec decyzji o upublicznieniu zapisów z czarnych skrzynek prezydenckiego Tu-154. Jego zdaniem, w stenogramach nie ma "żadnych niebywałych sensacji".
Uczestnicy wtorkowego posiedzenia RBN zapoznali się z zapisami czarnych skrzynek prezydenckiego samolotu, który rozbił się pod Smoleńskiej. Stenogramy z czarnych skrzynek zostały opublikowane na stronach internetowych KPRM oraz Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji.

Nikt nie zgłosił zastrzeżeń

Marszałek Sejmu poinformował, że przedstawicielom RBN udostępniono stenogram zapisów z czarnych skrzynek i mieli oni możliwość wyrażenia swoich opinii i ewentualnych zastrzeżeń co do zamiaru upublicznienia zapisów z tych rejestratorów. Podkreślił, że żaden z obecnych na posiedzeniu członków Rady - także szef SLD Grzegorz Napieralski, który opuścił wcześniej jej posiedzenie (i nie zapoznał się z zapisem z czarnych skrzynek) - nie był przeciwny upublicznieniu zapisów. W posiedzeniu nie wziął udziału prezes PiS Jarosław Kaczyński.

Komorowski zaznaczył, że rząd, podejmując decyzję o upublicznieniu stenogramów, "ponosi za to odpowiedzialność". "W czasie posiedzenia Rady Bezpieczeństwa Narodowego zadałem wprost takie pytanie czy ktokolwiek zgłasza wątpliwości upublicznienia takich dokumentów. Nikt takich zastrzeżeń nie zgłosił" - powiedział.

Nie ma żadnych niebywałych sensacji

Marszałek nie chciał mówić o szczegółach zapisów. "Nie chciałbym się wypowiadać co jest zapisane, a co nie w tych stenogramach. Za chwilę państwo sami będą mogli to przeczytać" - dodał. "Ja nie znalazłem w tych materiałach (stenogramach) żadnych niebywałych sensacji, aczkolwiek parę istotnych wskazówek, tak" - powiedział.

Jarosław Kaczyński nieobecny; pełnomocnika nie wpuszczono

Na wtorkowe posiedzenie RBN nie przybył prezes PiS Jarosław Kaczyński. Na konferencji prasowej, poprzedzającej posiedzenie Rady, Kaczyński oświadczył, że nie chce mieć żadnych przywilejów, jeśli chodzi o zapoznawanie się z materiałami z czarnych skrzynek prezydenckiego samolotu Tu-154. Prezes PiS wyraził nadzieję, że pełnomocnik rodzin ofiar, m.in. rodziny Kaczyńskich - mecenas Rafał Rogalski zostanie wpuszczony na posiedzenie RBN.

Mec. Rogalski przyjechał do Belwederu, ale nie został wpuszczony na posiedzenie Rady. "Uprawnienia rodzin do zapoznania się ze stenogramami na tym etapie nie będą miały miejsca" - dodał.

Komorowski powiedział po posiedzeniu Rady, że nie ma formuły zastępstwa członka RBN. "Przed posiedzeniem Rady Bezpieczeństwem przybyła osoba z pełnomocnictwami od pana Kaczyńskiego, osoba, która nie jest członkiem Rady. Rada Bezpieczeństwa Narodowego jest organem konstytucyjnym, ma konkretny, ustalony skład. Nie istnieje formuła zastępstwa członka Rady Bezpieczeństwa Narodowego" - powiedział Komorowski dziennikarzom po posiedzeniu RBN.

Zaznaczył też, że Kaczyńskiemu została przekazana informacja, że w każdej chwili, jako członek Rady, może się zapoznać ze stenogramami z czarnych skrzynek.

Niepotrzebna demonstracja

Szef klubu PO Grzegorz Schetyna nieobecność Kaczyńskiego na posiedzeniu RBN ocenił, jako "niepotrzebną demonstrację". "Wokół tragedii niepotrzebnie robimy politykę" - dodał.

Zdaniem Schetyny, taka sytuacja była niepotrzebna. "Zostawmy to, co dotyczy bezpieczeństwa, zapisów skrzynek, przyczyn katastrofy, analizie Radzie Bezpieczeństwa Narodowego. Kwestia postępowania, pełnomocnictwa rodzin, to zupełnie inna kwestia. Nie łączyłbym tego, bo to jest po prostu niepotrzebne" - podkreślił Schetyna.

Komorowski pytany czy Rada powinna, jako pierwsza zapoznać się ze stenogramami z zapisów czarnych skrzynek, powiedział, że "niewątpliwie na kwestii podejścia do RBN ciąży trochę ogólna atmosfera kampanijna, polityczna". "Tylko w ten sposób mogę zrozumieć deklarowaną publicznie niechęć do zapoznania się - jako osoby istotne, ważne w polskiej polityce - jak najwcześniej ze stenogramami, które będą za chwilę własnością opinii publicznej" - powiedział Komorowski.

Jego zdaniem, "rzeczą normalną" jest to, by osoby najważniejsze w państwie, na polskiej scenie politycznej miały dostęp do istotnych informacji. "Jeśli ktoś nie chce z tego korzystać - trudno" - dodał.

Zaznaczył, że nie poprzestanie w działaniach by Rada stał się miejscem, gdzie w oderwaniu "od bieżącej batalii politycznej" można rozmawiać o sprawach bezpieczeństwa.

Marszałek dopytywany dlaczego to nie rodziny ofiar katastrofy jako pierwsze zapoznały się ze stenogramami, odparł: "Rodziny zapoznają się tak, jak reszta opinii publicznej i instytucje państwa polskiego".

PAP, im