Odnosząc się do zastrzeżeń rosyjskiej prasy i opozycji w sprawie ujawnienia transkrypcji rozmów w kokpicie, premier powiedział, że opozycja do tej pory pytała, dlaczego materiały nie są ujawnianie, a po ich publikacji stawia pytanie, dlaczego je ujawniono. Zapewnił, że upublicznienie nagrań odbyło się zgodnie z konwencją chicagowską i porozumieniem z Rosjanami.
Tusk pytany o wiarygodność stenogramów zaznaczył, że strona polska ma "także pewne swoje możliwości potwierdzania wierności kopii z oryginałami i rzetelności postępowania ze strony rosyjskiej". - Do tej pory muszę powiedzieć, że ten sprawdzian wypada pozytywnie, nie mamy żadnych powodów sądzić, aby polska strona była manipulowana - podkreślił.
Pytany o wrażenia z lektury transkrypcji odparł, że nie jest komentatorem ani ekspertem, a inni politycy "wygłosili już dość komentarzy", interpretowanie tego zapisu nie jest zadaniem posłów ani działaczy partyjnych. Politykom wypowiadającym się w sprawie zalecił "wstrzemięźliwość", oceniając, że "ostatnia rzecz, jaka jest potrzebna w tej kwestii, to polityka".Pytany o skutki gwałtownych opadów deszczu w ostatnich dniach Tusk stwierdził, że można się spodziewać nowej fali kulminacyjnej, ale nie powinna zagrozić ona wałom. - Nie mamy dobrych meldunków meteorologicznych, jeśli chodzi o południe kraju, szczególnie Podkarpacie. W najbliższych godzinach można się spodziewać nowej fali kulminacyjnej i przekroczenia stanów alarmowych w Szczucinie i Sandomierzu. Nic nie wskazuje, aby groziło to przelaniem wałów lub przerwaniem wyrwy zabezpieczonej w Sandomierzu - powiedział szef rządu. Dodał, że zagrożenie powodziowe utrzymuje się też w Wielkopolsce. Katastrofami budowlanymi nadal grożą osuwiska.
Premier powiedział, że pomoc w postaci zapomóg do 6 tys. zł jest wypłacana natychmiast, natomiast "gdzieniegdzie urzędnicy lub wójtowie z przesadną ostrożnością oceniają potrzeby mieszkańców", jeśli chodzi o inne formy pomocy.PAP, arb