Poseł przekonuje, że kwestia przekroczenia uprawnień przez polityka PO, a także okoliczności jego znajomości z przedstawicielami branży hazardowej powinny być przedmiotem postępowania prowadzonego przez prokuraturę. Zaznaczył, że ze stenogramów z podsłuchów wynika, że zlecane mu były przez branżę hazardową działania mające znamiona nielegalnego lobbingu. Zwrócił uwagę, że Chlebowski nie podejmował próby odmowy wykonywania poleceń wydawanych mu przez Ryszarda Sobiesiaka i Jana Koska.
Arłukowicz stawia też w swoim zdaniu odrębnym tezę, że pismo z 30 czerwca 2009 r., w którym ministerstwo sportu rezygnuje z wprowadzenia do ustawy hazardowej dopłat, nie było "przypadkową pomyłką urzędniczą, ale działaniem, które zostało przeprowadzone zgodnie z planem". - Powiązaliśmy treść tego pisma z oczekiwaniami branży hazardowej, które jakie były, wszyscy wiemy - powiedział po złożeniu swojego zdania odrębnego Arłukowicz. W swoim piśmie poseł Lewicy ocenił także wątek konkursu na członka zarządu Totalizatora Sportowego, w którym startowała Magdalena Sobiesiak i rolę, jaką przy tej okazji odegrał Marcin Rosół, współpracownik Mirosława Drzewieckiego, gdy ten był ministrem sportu. - Uznaliśmy, że Rosół przekroczył swoje kompetencje uczestnicząc w tym procesie - powiedział poseł.
Arłukowicz zapowiedział też, że zakończenie prac komisji nie oznacza, że kwestia afery hazardowej jest zamknięta. Dodał, że we wrześniu będzie przedstawiał pełną informację na temat swoich prac w komisji hazardowej. - Przedstawię opinii publicznej swoją całościową wersję wydarzeń - zapewnił.PAP, arb