Wałęsa: oddałem zwycięstwo nad komunizmem narodowi

Wałęsa: oddałem zwycięstwo nad komunizmem narodowi

Dodano:   /  Zmieniono: 
Lech Wałęsa (fot. Wprost) Źródło:Wprost
- W ogóle nie wracam do wydarzeń sprzed 30 lat bo jestem nastawiony na przyszłość. To co wczoraj było, minęło - przekonuje legendarny lider "Solidarności" Lech Wałęsa. I dodaje, że jest najszczęśliwszym człowiekiem w galaktyce, kiedy pomyśli, że udało mu się wraz z "S" doprowadzić do sytuacji, w której "w Polsce nie ma Sowietów i komunizmu".
- Gdyby ktoś mi powiedział czterdzieści lat temu, kiedy przegrałem strajk w Stoczni w 70 roku, że dożyję takich czasów, że Polska będzie wolna, będzie się sama rządzić, nie będzie Sowietów, że nie będzie komunizmu, nikt by mnie nie przekonał, nie uwierzyłbym - mówi Wałęsa. I dodaje, że zwycięstwo nad komunizmem go cieszy. - Oddałem je narodowi i demokracji, a resztę robi demokracja. Do tego momentu jestem zadowolony i szczęśliwy - mówi były prezydent.

Wałęsa zaznacza jednak, że nie jest zadowolony "z tego jak demokracja rozwiązuje wiele problemów". - Widzi pan, klasyczny przykład: jestem za, a nawet przeciw - śmieje się legendarny lider "S". - Demokracja to nic innego jak wojna każdego z każdym. O to, by być prezydentem, by być posłem i tak dalej. To jest wojna, to jest walka, każdy chce być lepszym. Tylko że w żelaznych ramach prawa - przypomina słowa Giedroycia Wałęsa. -  I wszystko, co się dzieje w Polsce źle, to wywodzi się z tego, że mamy złe prawa. W Polsce potrzeba na dziś porządkowania. Porządkowania przede wszystkim prawa i przekonywania narodu, by szanował prawa demokratycznego państwa. I to jest najważniejsze wyzwanie na dzisiaj - przekonuje były prezydent.

Zdaniem przywódcy strajku w Stoczni Gdańskiej "Solidarność" popełniła błąd, że na początku lat 90-tych nie zmieniła swojego logo. - Błagałem: zmieńmy sztandary Solidarności, niech ta resztka, co zostaje po Solidarności, gra na swoje konto, niech nie ma obciążeń Wałęsą, zwycięstw, walki, tylko niech się zajmie sprawami związkowymi, pod swoim szyldem. I dzisiaj apeluję, proszę: zwińcie sztandary Solidarności - mówi Wałęsa. I tłumaczy, że "Solidarność" pod takim szyldem powinna być ruchem społecznym, a nie związkiem zawodowym, bo "do związku zawodowego wielu ludzi nie przyjdzie".

Wałęsa twierdzi również, że Janusz Śniadek, dzisiejszy lider "S", nie ma racji obwiniając rządy o doprowadzenie do upadku stoczni. - Jeśli 70% produkcji naszej Stoczni szło do Związku Radzieckiego, a rozwiązaliśmy Związek Radziecki, nie ma takiego państwa, no to komu mieliśmy to dawać, z kim handlować, z kim rozmawiać? Ja powiedziałem, kiedy kończyłem strajk w 80 roku, na bramie ostatnie moje zdania: wy się cieszycie, a ja się martwię, teraz dopiero się zacznie. Jak nam się uda pełne zwycięstwo, no to ta Stocznia będzie rozwiązana, bo Związku Radzieckiego nie będzie, bo kto kupi tą produkcję? - przypomina Wałęsa.

Były prezydent przyznaje też, że ma dosyć aktywności politycznej. - Dlatego że moje propozycje, wiele, najważniejsze nie zostały wysłuchane, a jeszcze w swoim czasie, kiedy ja byłem w połowie realizacji mojego programu, zwycięskiego wreszcie przecież, to wybrano Kwaśniewskiego i SLD - mówi. Dodaje jednak, że nie obraża się na demokrację. - Ale jeszcze dzisiaj patrzę: w ocenach Kwaśniewski ma dobre oceny. A co on robił oprócz realizacji wytyczonych celów? I jeszcze z jakimi kiepskimi wynikami? Jakie mu warunki dano wejścia do NATO czy do Unii nieprawdopodobne. I jeszcze naród do dziś uważa, że on był najlepszym prezydentem. Dziękuję. Więc jak można tu nie być zmęczonym?

Polskie Radio, arb