Sekuła kusi zabrzan... Hindenburgiem

Sekuła kusi zabrzan... Hindenburgiem

Dodano:   /  Zmieniono: 
Kandydat PO na prezydenta Zabrza Mirosław Sekuła wysłał do mieszkańców miasta kilkanaście tysięcy pocztówek, na których znajduje się apel o "tworzenie listy problemów, które należy rozwiązać". Na awersie pocztówki znajduje się rycina przedstawiająca zdjęcia przedwojennego Zabrza, na której widać niemiecką nazwę miasta - Hindenburg - informuje "Rzeczpospolita".
Oficjalnie kampania wyborcza w wyborach samorządowych jeszcze się nie zaczęła w związku z czym na razie kandydaci nie mogą prowadzić agitacji wyborczej. Sekuła tłumaczy jednak, że pocztówka ma przypomnieć mieszkańcom Zabrza o jego działalności poselskiej. Szkopuł w tym, że nie ma na niej nawet słowa o sejmowych dokonaniach szefa komisji śledczej badającej aferę hazardową. Jest natomiast apel o tworzenie listy rzeczy, które należy zmienić w Zabrzu.

Dużo większe emocje budzi jednak znajdująca się na pocztówce nazwa Hindenburg. – To może bulwersować tylko kogoś, kto nie ma świadomości historycznej, nie zna historii Zabrza i Śląska - bagatelizuje sprawę Sekuła. I dodaje, że przed wojną Zabrze z najnowocześniejszej wsi europejskiej stało się miastem. - Do tego chce nawiązać - podkreśla.

– Przez stulecia używano albo nazwy Zabrze, albo śląskiej Zobrze – komentuje dr Rafał Adamus, szef zabrzańskiego oddziału Ruchu Autonomii Śląska. – Okres, gdy miasto nazywało się Hindenburgiem, to tylko kilkunastoletni epizod - dodaje. Sekułę krytykuje również jego kolega z klubu poselskiego PO. – Nie widziałem tej pocztówki, ale jeśli rzeczywiście pojawia się tam nazwa Hindenburg, to niedobrze. To spory błąd – uważa Jacek Brzezinka z PO.

"Rzeczpospolita", arb