Migalski: "pisologom" wolno mniej

Migalski: "pisologom" wolno mniej

Dodano:   /  Zmieniono: 
Żądanie Trybunału Stanu dla Jarosława Kaczyńskiego za demonstrację przed pałacem prezydenckim jest kuriozalne - pisze na swoim blogu Marek Migalski. I przypomina, że zgodnie z konstytucją odpowiedzialność przed Trybunałem Stanu ponoszą przedstawiciele władzy wykonawczej, a także niektórzy urzędnicy (prezes NBP, prezes NIK) - ale nie posłowie. "Warto znać się na prawie" - zauważa z przekąsem eurodeputowany kierując te słowa pod adresem prof. Marcina Króla, który wystąpił z postulatem Trybunału Stanu dla lidera PiS.
"Jeszcze bardziej kuriozalne było uzasadnianie owego żądania skazania prezesa PiS przez TS" - pisze Migalski. I cytuje prof. Króla, który stwierdził, że "powodem postawienia Jarosława Kaczyńskiego przez sądem powinno być nieuznawanie przez niego legalności wyboru prezydenta". "To zupełna nieprawda, bo prezes niczego takiego nie powiedział" - przekonuje Migalski. Eurodeputowany podaje też drugie uzasadnienie podane przez prof. Króla, który stwierdził, iż Kaczyńskiego należy ukarać bo "wyszedł na ulicę a to jest przekroczenie reguł demokracji". I cytuje dalej słowa profesora, który stwierdził, że z przeciwnikami demokracji należy walczyć "wszystkimi dostępnymi metodami". "Taką mniejszość trzeba eliminować, po prostu, nie ma żadnego innego na to sposobu" - miał również powiedzieć prof. Król

"Może niech Pan Profesor przez chwilę się zastanowi nad tym, co wygaduje! Co proponuje! Jakich argumentów używa! Chce eliminować 15% polskiego społeczeństwa a lidera tej mniejszości stawiać, bezprawnie zresztą, przed Trybunałem Stanu, dlatego, że on sobie tego nie życzy, że oni demonstrują na ulicach, że podważają jego system wartości" - denerwuje się Migalski.

"I pomyśleć, że ja byłem oskarżany o stronniczość w czasie, gdy komentowałem w mediach polskie życie polityczne. Jakoś sobie nie przypominam żebym żądał postawienia przed TS i żądał eliminacji wszelkimi środkami przeciwników politycznych PiS, za to, że demonstrowali na ulicach. No ale ja to byłem pisologiem, a Pan Profesor i wielu jemu podobnych są obiektywnymi i wyważonymi komentatorami" - zauważa z przekąsem europoseł.

arb