"W 2015 r. SLD wygra wybory parlamentarne"

"W 2015 r. SLD wygra wybory parlamentarne"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Palikot nie jest konkurentem SLD - jego poglądy są konserwatywno-prawicowe - stwierdza w rozmowie z "Polską The Times" Katarzyna Piekarska. Wiceszefowa SLD zapowiada też, że Sojusz zwycięży w wyborach parlamentarnych w 2015 roku.
Odejście Janusza Palikota z PO, który zapowiada teraz, że jego partia "zmiażdży SLD" to, zdaniem Piekarskiej, nie jest kłopot dla Sojuszu lecz dowód na erozję Platformy. - Z punktu widzenia Sojuszu jego ruch czy też partia nie jest zaś problemem, tylko nieporozumieniem. Postulaty, które podczas swego kongresu zgłosił Palikot, przez SLD są powtarzane od wielu lat. Jeśli prześledzi się, czym kilka lat temu zajmował się lubelski poseł czy jak głosował, to jego poglądy można by oceniać jako konserwatywno-prawicowe - zauważa Piekarska. - Na inicjatywie Palikota w nadchodzących wyborach może stracić co najwyżej PO. My na pewno będziemy silniejsi niż dziś i będziemy mieć szansę na współrządzenie Polską. Za to już w roku 2015 wygramy wybory parlamentarne. Jeśli Palikot naprawdę chce realizować postulaty, o których mówi, powinien po prostu zapisać się do SLD. Albo współdziałać z SLD - dodaje wiceszefowa Sojuszu.

Piekarska nie sądzi jednak, by Palikot skorzystał z zaproszenia do Sojuszu. - Wygląda na to, że cała inicjatywa polityczna Palikota służy przede wszystkim jego autopromocji. I rzeczywiście - Palikot jest typem one man show. Jemu tak naprawdę nie są do niczego potrzebni współpracownicy. Ale jeśli jest się samotnym samcem, nawet samcem alfa, w polityce nic trwałego się nie osiągnie. Dlatego też bardzo się zdziwiłam, gdy na kongres Palikota udał się kolega Kalisz. Samemu Kaliszowi nic to nie dało, nic to nie dało ideom, które są mu bliskie. Janusz Palikot bezwzględnie go wykorzystał. Podobnie brutalnie posłużył się zresztą paniami Magdaleną Środą i Manuelą Gretkowską - ocenia Piekarska. Wiceszefowa SLD dodaje, że było jej przykro iż Kalisz znalazł czas na udział w "teatrze jednego aktora", a jednocześnie nie wziął udziału w konwencji SLD. Jej zdaniem to przesądziło o utracie przez Kalisza miejsca w zarządzie Sojuszu. - Większość delegatów na konwencji to byli ludzie, którzy kandydują na wójtów, burmistrzów, prezydentów miast, niejednokrotnie w bardzo trudnych warunkach, w regionach, gdzie SLD ma bardzo niskie poparcie, gdzie silna jest prawica. Ci ludzie tym bardziej potrzebują wsparcia od takich postaci jak Kalisz. A tym razem okazało się, że nie mogli na niego liczyć - zauważa Piekarska.

Piekarska powtarza też deklarację składaną już przez innych liderów lewicy, że SLD nie ma zamiaru walczyć z Kościołem. - Walczymy o świeckie państwo. Sprawa wiary jest osobistą kwestią każdego - dodaje. I tłumaczy, że nie powinno być tak, iż "udział w liturgii zostaje wpisany do listy urzędowych obowiązków". Jako przykład podaje rozpoczynanie roku szkolnego od mszy. Piekarska zwraca też uwagę na kwestię podatkowe - jej zdaniem Kościół nie powinien być pod tym względem uprzywilejowany.

zew, "Polska The Times"