Olejniczak: moda na "przepraszam"? To ja dziękuję

Olejniczak: moda na "przepraszam"? To ja dziękuję

Dodano:   /  Zmieniono: 
- Jeśli mamy wybory samorządowe za cztery tygodnie, to ja się będę upierał, żeby rozmawiać o samorządach – mówił Wojciech Olejniczak w piątkowej rozmowie z TOK FM. Według europosła, publiczna debata powinna dotyczyć takich tematów jak reforma służby zdrowia, sprawy Warszawy czy sprawy związane z prezydencją w Unii Europejskiej.
Eurodeputowany krytykuje tym samym pomysł prezydenta Komorowskiego, aby zorganizować medialne spotkanie z politykami, na którym złożone zostałyby wzajemne przeprosiny za styl prowadzenia polityki. - Sens w działaniu politycznym jest tylko wtedy, kiedy mówimy o poważnych sprawach, które dotyczą bezpośrednio ludzi. Czyli jak prezydent zaprasza liderów różnych partii politycznych, to ja bym oczekiwał, że zaprasza w danym temacie. Trzeba rozmawiać o korkach, o rozwiązaniach, o Centrum Ratownictwa Medycznego w Warszawie – tłumaczył swoje stanowisko Olejniczak. - Gdyby tak został wyznaczony kalendarz spotkań, to ma to sens. A żeby przyjść, napić się kawy, poprzepraszać się i za chwilę postępować tak samo? - pytał retorycznie Olejniczak.

Według europosła, celem Jarosława Kaczyńskiego jest zdobycie władzy, której chciałby użyć aby zemścić się na Tusku. Olejniczak dodał, że według niego nie jest to idea funkcjonowania w polityce. - Zgadzam się z red. Milewicz, że polska polityka zeszła na psy, m.in. dlatego, że mamy do wyboru tych, którzy są na pierwszych miejscach list wyborczych – mówił eurodeputowany. - Fachowość osób, które przychodzą do polityki jest różna. Jeżeli za coś chciałby przepraszać Bronisław Komorowski, czy Donald Tusk, czy ja, to właśnie za to. Za to, że nie potrafimy swoim kolegom w interesie politycznym powiedzieć: przepraszam bardzo, pozwólmy, żeby był ktoś na tym miejscu, kto ma szerszy punkt widzenia. Ktoś, kto w sprawach istotnych nam odpowie jak gospodarować pieniądzem. Takiej refleksji brakuje w Sejmie - podkreślił Olejniczak.

Dla porównania przytacza sposób funkcjonowania Parlamentu Europejskiego - Show może trwać pięć minut i to tylko raz, na rozpoczęcie sesji. Później nikt sobie nie pozwoli na to, żeby mówić nie na temat. Każdy się zastanawia, jak przekonać innych posłów do swoich racji. I to są braki w polskim wydaniu – stwierdza. Eurodeputowany wątpi w to, czy debaty w Sejmie dotyczące ustaw i reform mogą wzbudzać równie wielkie emocje jak ta piątkowa, poświęcona łódzkiemu dramatowi. - Obawiam się, że nie będzie takich emocji i nie będzie takiej chęci poznania szczegółów. Wczoraj o wydarzenie łódzkie pytano szczegółowo. Nawet o sprawy techniczne. Ja bym chciał, żeby tak szczegółowe pytania padały podczas wyborów samorządowych – dodał na koniec Olejniczak.

mb, TOK FM