Awantura o listę PiS w Tarnowie. Sprawą zajmie się prokuratura?

Awantura o listę PiS w Tarnowie. Sprawą zajmie się prokuratura?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Prezes Zarządu Okręgowego PiS w Tarnowie poseł Edward Czesak uważa, że władze partii powinny wyjaśnić sprawę rejestracji list kandydatów partii do Rady Powiatu Tarnowskiego i złożenia w tej sprawie w prokuraturze przez piątkę działaczy doniesienia na kolegów .
- Ta sytuacja wymaga wysłuchania wewnątrz partii obu stron - uważa Czesak. Szef Zarządu Głównego PiS Joachim Brudziński powiedział, że w najbliższym czasie szef Zarządu Okręgowego w Tarnowie "będzie musiał przedstawić wyjaśnienia w tej sprawie kierownictwu partii". Brudziński sceptycznie odniósł się jednak do zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przy rejestracji list kandydatów do Rady Powiatu Tarnowskiego złożonego przez piątkę działaczy PiS. - Zawiadomienie do prokuratury jest kuriozalne, dlatego, że nie ma żadnych podstaw prawnych do tego, aby takie zawiadomienie składać - ocenił.

Brudziński uważa, że nie doszło do fałszerstwa "jako takiego". - Pełnomocnik miał prawo, w świetle ordynacji, do przestawienia listy. Ze sprawy wewnątrzpartyjnej uczyniono sprawę ogólnokrajową, co nam niespecjalnie służy - powiedział. Wcześniej rzecznik dyscypliny partyjnej PiS poseł Karol Karski nie chciał komentować tej sytuacji. Jak powiedział, sprawy o charakterze lokalnym może rozpatrywać Zarządu Okręgu, a wtedy władze krajowe partii są instancją odwoławczą.

Kaczyński dostał kopię

Pięć osób, w tym trójka posłów: Michał Wojtkiewicz, Barbara Marianowska i Jacek Pilch, zawiadomiło tarnowską prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przy rejestracji list kandydatów do Rady Powiatu Tarnowskiego. Prawo miała złamać - według autorów zawiadomienia - pełnomocniczka Komitetu Wyborczego PiS dla powiatu tarnowskiego Lucyna Malec poprzez wykreślenie części kandydatów i wpisanie w ich miejsce innych nazwisk. Na liście nie znalazł się m.in. starosta tarnowski Mieczysław Kras. Jest natomiast córka pełnomocniczki. Kopia zawiadomienia prokuratury została wysłana do prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, prezesa okręgu posła Czesaka oraz do przewodniczącego Koleżeńskiego Sądu Dyscyplinarnego PiS Marka Suskiego.

Tymczasem tarnowska prokuratura wystąpiła do Prokuratora Apelacyjnego, by wyłączyć ją z prowadzenia tej sprawy. - Chodzi o to by nie narazić się na zarzutu braku obiektywizmu - powiedziała rzeczniczka tarnowskiej prokuratury Bożena Owsiak. Jak wyjaśniła autorzy zawiadomienia, wśród których są posłowie i starosta tarnowski z racji sprawowanej funkcji utrzymują kontakty z prokuraturą.

"Władze PiS powinny zająć się sprawą"

Zdaniem prezesa Zarządu Okręgowego PiS w Tarnowie sprawą tą powinny się zająć władze partii. - Uważam, że władze partii i to na najwyższym szczeblu do tej sytuacji się odniosą, bo nie może być tak, żeby powstała sytuacja była później przedmiotem doniesień na, było nie było, kolegów z partii - uważa Czesak. Sam nie wystąpił na razie o wszczęcie postępowania dyscyplinarnego wobec osób, które złożyły zawiadomienie w prokuraturze. Szef Zarządu Okręgowego PiS w Tarnowie zaznaczył, że jeśli partia uzna, że doszło do zaniedbań z jego strony, jest gotów ponieść konsekwencje.

Czesak powiedział, że nie wiedział o tym, że listy zostaną zmienione w ostatniej chwili, ale cały zarząd okręgowy partii spodziewał się, że mogą być problemy odkąd starosta tarnowski Mieczysław Kras zarejestrował własny komitet. - Świadczyło to o tym, że nie ma do nas zaufania albo ma własny projekt wyborczy - mówił Czesak. Kras twierdził, że choć zarejestrował własny Komitet Wyborczy, chciał wraz ze współpracownikami startować z listy PiS. Według Czesaka, Lucyna Malec - jako pełnomocnik PiS w powiecie tarnowskim - miała prawo do rejestrowania list i do ich konstruowania. - W dwóch okręgach zarejestrowała listy jak uzgodniła z panem Krasem, zmiany dotyczyły pięciu innych okręgów - powiedział poseł.

Jedną nogą poza PiS

Lucyna Malec w oświadczeniu przekazanym Polskiej Agencji Prasowej napisała, że starosta Kras 4 października 2010 r. zarejestrował swój własny komitet wyborczy, co było działaniem "nielojalnym wobec Prawa i Sprawiedliwości". Dodała, że Kras przez ostatnich kilka lat był biernym członkiem PiS i od wielu miesięcy zachowywał się tak jakby "jedną nogą był w PiS a drugą poza nią". Pełnomocniczka podkreśliła, że mimo to prowadziła rozmowy ze starostą, mając nadzieję na kompromis w przygotowaniu listy kandydatów do powiatu. "Pan starosta natomiast autorytarnie przedstawił listę kandydatów, którzy mieli mieć pierwsze trzy miejsca na liście. Oświadczył też, że jeśli lista nie będzie wyglądała tak jak on chce, to wystartuje ze swojego komitetu. Dodam, że większość narzucanych przez niego na listę Prawa i Sprawiedliwości kandydatów w ogóle nie należała do PiS. Łączyło ich jedno - wszyscy to jego koledzy" - napisała Lucyna Malec.

Dodała, że z "uwagi na upór i nieprzejednane stanowisko pana Krasa" nie doszło do porozumienia. "Żadna partia nie może zgodzić się na dyktat jakiegokolwiek starosty, który chce partii narzucać kształt list wyborczych, bez wykazania minimalnej woli kompromisu" - uważa Malec. W oświadczeniu nie odniosła się do faktu umieszczenia na liście swojej córki, która znalazła się na pierwszym miejscu na liście w okręgu obejmującym Wojnicz i Zakliczyn.

Córka zaprzecza

Według części działaczy PiS Marta Malec zajęła tak wysokie miejsce, bo w przeszłości odbywała staż w biurze europosła Zbigniewa Ziobry w Brukseli. Jak już wcześniej powiedziano w biurze poselskim Ziobry w Krakowie, była ona jedną z kilkunastu osób odbywających staż, który już zakończyła. Sama Marta Malec w oświadczeniu przekazanym mediom napisała, że utrzymywanie, iż staż, który odbywała w biurze europosła Zbigniewa Ziobro miał znaczenie dla sposobu układania list wyborczych w powiecie tarnowskim "jest insynuacją". "Staż zakończył się kilka miesięcy temu i od tamtego czasu nie utrzymuję z panem posłem żadnego kontaktu" - podkreśliła Malec. "Łączenie sprawy list wyborczych z osobą posła jest całkowitym nieporozumieniem" - dodała.

Czesak pytany o córkę pełnomocniczki powiedział, że jest ona związana z PiS, "brała udział w kampaniach wyborczych", choć według jego wiedzy, formalnie do partii nie należy. - W tym przypadku chodzi o osobę młodą, aktywną. I chyba właśnie ta sytuacja sporna spowodowała, że pani Lucyna Malec zarejestrowała córkę - mówił Czesak. Dodał, że "Malec chciałaby w dalszej perspektywie widzieć córkę w działaniach na rzecz Wojnicza, gminy z którą obie w jakimś stopniu są związane".

zew, PAP