Licealiści mogą się procesować z politykiem PiS

Licealiści mogą się procesować z politykiem PiS

Dodano:   /  Zmieniono: 
Krakowski sąd zdecydował, że proces, jaki wrocławscy licealiści wytoczyli europosłowi PiS Ryszardowi Legutce za naruszenie ich dóbr osobistych, jest dopuszczalny. Legutko chciał oddalenia pozwu ze względu na chroniący go immunitet europarlamentarzysty. Sąd uznał jednak, że wypowiedzi Legutki, w których licealistów występujących z inicjatywą usunięcia symboli religijnych ze szkoły, nazwał "rozpuszczonymi i rozwydrzonymi smarkaczami", nie mieściły się w zakresie sprawowania przez niego funkcji europosła. Sprawa jest objęta Programem Spraw Precedensowych Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.
Sprawa dotyczy petycji, jaką w listopadzie 2009 r. ówcześni licealiści Zuzanna Niemier i Tomasz Chabinka - uczniowie klasy maturalnej XIV Liceum Ogólnokształcącego w Wrocławiu - złożyli dyrektorowi szkoły. Prosili w niej o usunięcie symboli religijnych z terenu szkoły. W szkole odbyła się debata na ten temat, ale symbole religijne pozostały na swoich miejscach. Natomiast były minister edukacji, obecny europoseł z okręgu wrocławskiego prof. Ryszard Legutko w publicznych wypowiedziach nazwał uczniów "rozpuszczonymi smarkaczami", a ich działania "typową szczeniacką zadymą". Mówił też o "rozwydrzonych i rozpuszczonych przez rodziców smarkaczach".

Uczniowie uznali, że wypowiedzi te naruszyły ich dobra osobiste: dobre imię oraz godność osobistą poprzez publiczne określenie ich mianem "smarkaczy" oraz "szczeniaków". W efekcie zdecydowali się podać Ryszarda Legutkę do sądu. W pozwie przeciwko eurodeputowanemu domagają się przeprosin na łamach dwóch gazet, w których europoseł wypowiadał się na ich temat oraz wpłaty 5 tys. zł na cele społeczne. W odpowiedzi na pozew pełnomocnik europosła wniósł o odrzucenie powództwa ze względu na immunitet, który przysługuje Legutce z racji pełnionej przez niego funkcji posła Parlamentu Europejskiego.

W pozwie przeciw Legutce licealiści podkreślają, że użyte przez niego słowa są dla nich wysoce obraźliwe, mają wydźwięk pejoratywny i obraźliwy. Zaznaczają, że wypowiedzi europosła są dotkliwe również dlatego, że zostały wypowiedziane przez osobę cieszącą się powszechnym zaufaniem i poważaniem w sytuacji, gdy oni podjęli próbę rozpoczęcia dyskusji na temat krzyży. Podkreślają, że ich petycja była krótka, stonowana i rzeczowa i stanowiła inicjatywę obywatelską, podjętą w celu rozpoczęcia dyskusji na ważny, choć kontrowersyjny temat.

PAP, arb