"Gdzie są ranni z samolotu" - protesty przeciwko wizycie prezydenta Rosji

"Gdzie są ranni z samolotu" - protesty przeciwko wizycie prezydenta Rosji

Dodano:   /  Zmieniono: 
Przed Pałacem Prezydenckim w Warszawie, konsulatami rosyjskimi w Krakowie, Poznaniu i Gdańsku odbyły się manifestacje przeciwko wizycie w Polsce prezydenta Rosji Dmitrija Miedwiediewa.
Uczestnicy protestu przed Pałacem Prezydenckim przynieśli ze sobą flagi państwowe przepasane kirem i flagi czeczeńskie. Trzymali transparenty z hasłami: "Smoleńsk chcemy prawdy" i pytaniami: "Dlaczego źle naprowadzono samolot?", "Dlaczego Rosjanie niszczą wrak?", "Dlaczego Rosjanie nie chcą oddać czarnych skrzynek?", "Gdzie są ranni z samolotu?". Mieli ze sobą także krzyże i model ze styropianu, który miał przypominać wrak polskiego Tu-154, który rozbił się 10 kwietnia pod Smoleńskiem. Skandowali: "Tu jest Polska, nie Rosja".

Około 100 osób przyszło przed konsulat Federacji Rosyjskiej w Krakowie. Żądali wyjaśnienia sprawy katyńskiej i smoleńskiej. "Chcemy prawdy - prawdy nie można zabić", "Żądamy prawdy o Smoleńsku" - można było przeczytać na ich transparentach. Zebrani skandowali: "Chcemy prawdy" oraz "Uwolnić czarne skrzynki". Na koniec odśpiewali hymn Polski oraz pieśń "Boże coś Polskę" ze słowami "Ojczyznę wolną racz nam zwrócić Panie". Potem zapalili 96 świeczek - tyle, ile osób zginęło w katastrofie smoleńskiej. Demonstracja przebiegła w spokojnej atmosferze.

W Poznaniu przed konsulatem Federacji Rosyjskiej ok. 30 osób wzięło udział w manifestacji pod hasłem: "Mikołajki odwołane, przyjechał Dziadek Mróz", którą zorganizowała Akcja Alternatywna "Naszość". Uczestnicy spotkania byli w strojach Dziadka Mroza. Mieli ze sobą sanki i łopaty do odśnieżania, a na nich podobizny Dmitrija Miedwiediewa. Obrzucili portrety prezydenta i premiera Rosji śnieżkami. - Ten mróz od wschodu zaczynamy coraz bardziej odczuwać. My chcemy powiedzieć, że na ten moskiewski mróz, który do nas przyjeżdża nie ma zgody. Nie ma zgody na brak śledztwa w sprawie Smoleńska, na okupację Gruzji i Czeczenii - powiedział w trakcie happeningu lider "Naszości" Piotr Lisiewicz. Uczestnicy akcji wznosili okrzyki: "przyjechało ocieplenie", "mikołajki odwołane", ale także "Norymberga dla Putina", "Putin morderca" i "Wolna Czeczenia". Członkowie poznańskiego Stowarzyszenia "Lepszy Świat", które było współorganizatorem wydarzenia przyszli przed konsulat z portretami Anny Politkowskiej, zamordowanej dziennikarki i obrończyni praw człowieka. W jej intencji zapalono znicze. - Chodzi nam nie tylko o uczczenie czwartej rocznicy zamordowania Politkowskiej, ale też o uczczenie wszystkich dziennikarzy, kilkudziesięciu osób, które zostały zamordowane w Rosji przez Federalną Służbę Bezpieczeństwa lub z inspiracji tejże służby - powiedział Marcin Janasik ze Stowarzyszenia "Lepszy Świat".

W Gdańsku pod konsulatem rosyjskim 50 osób manifestowało pod hasłem "Żądajmy prawdy o Smoleńsku". Uczestnicy przynieśli polskie flagi oraz transparenty, m.in. z napisami "Nie dla rosyjskiej imperializmu", "Nie dla prywatyzacji Lotosu", "Wyjaśnić Katyń i Smoleńsk". Demonstrację zorganizowały trójmiejskie Kluby Gazety Polskiej oraz Polska Racja Stanu. - Żądamy prawdy o Smoleńsku, a dostajemy jej surogat. Dlaczego wciąż nie znamy odpowiedzi na tak wiele pytań, dlaczego tak długi czas nie możemy dostać wraku samolotu i czarnych skrzynek? - pytał Michał Stróżyk z Polskiej Racji Stanu. - Relacja między Polską a Rosją powinna być oparta nie na kłamstwie, a na prawdzie - dodał. Na koniec manifestacji odśpiewano hymn polski.

PAP, arb