Kowal: słowa Kaczyńskiego mną nie wstrząsnęły

Kowal: słowa Kaczyńskiego mną nie wstrząsnęły

Dodano:   /  Zmieniono: 
Zdaniem Pawła Kowala eurodeputowanego PJN Jarosław Kaczyński mówiąc wczoraj, że "nie rozpoznał ciała brata przywiezionego do Polski w trumnie" nie dąży wcale do ekshumacji prezydenta. - Na moje ucho brzmi w taki sposób, że Jarosław Kaczyński mówi po prostu, że ciało pana prezydenta wtedy, kiedy je zobaczył po raz drugi, nie wyglądało tak, jak wtedy, kiedy zobaczył je po raz pierwszy. Wydaje mi się, że gdyby chciał powiedzieć wyraźnie, że kwestionuje autentyczność pochówku na Wawelu powiedziałby to wyraźnie - wyjaśnia eurodeputowany PJN w rozmowie z Radiem Zet.
Kowal podkreśla, że słowa Kaczyńskiego "nie wstrząsnęły nim". Dodaje, że rodziny i ich pełnomocnicy mogą wypowiadać się w kwestii ekshumacji swoich bliskich - sam woli uchylić się od wypowiedzi w tej sprawie. I podkreśla, że z politycznego punktu widzenia ważne byłoby pojawienie się w Sejmie "jakiegoś nowego ciała", które miałoby charakter międzypartyjny.

[[mm_1]]

Eurodeputowany PJN unika jednoznacznej oceny wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego. Podkreśla, że "nie chce dolewać oliwy do ognia i rozbudzać emocji". - Jeśli dobrze rozumiem wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego to chodzi o to, że są wątpliwości co do rzetelności przeprowadzonych sekcji zwłok - ucina temat eurodeputowany PJN. - Sprawa jest poważna, powinno być miejsce, gdzie się o tym dyskutuje, te wątpliwości powinny zostać zgłoszone - dodaje pytany o słowa Jarosława Kaczyńskiego, który stwierdził, że w czasie sekcji Lecha Kaczyńskiego w Moskwie na stole leżała noga jednego z generałów.


Kowal pytany o swoją polityczną przyszłość deklaruje, że chciałby aby "powstała nowa partia konserwatywno-liberalna, inna niż Prawo i Sprawiedliwość i Platforma". - Taka partia, w której nie byłoby tej wertykalnej struktury, że jest szef, sekretarz generalny i wszyscy inni, tylko taka partia - tłumaczy eurodeputowany. Dodaje, że chodzi mu o "zarządzanie kolegialne". - W Polsce już się przywykło, że partia musi być taka wodzowska, może wyjątkiem PSL, który zachowuje taką klasyczną, demokratyczną, zachodnią strukturę - ubolewa Kowal. I dodaje, że nie martwią go słabe dla PJN sondaże. - Ja bym dzisiaj nie patrzył na procenty, dzisiaj trzeba sformułować ofertę i zobaczyć, czy ona przyniesie efekt. Jeśli będzie to partia zdecentralizowana, partia, w której dużo osób będzie się czuło u siebie i będzie czuło, że ma taką podmiotowość do współdecydowania o jej kierunku, jak powiedzmy Republikanie w Stanach na przykład, jeśli to będzie partia konserwatywno-liberalna, która rzetelnie podejdzie do wszystkich wyzwań, także do wyzwania w postaci katastrofy smoleńskiej, moim zdaniem ma szanse - zapewnia Kowal.

Radio Zet, arb