- Nie jest ważne co się mówi i jak się myśli, czasami ważne w jakim towarzystwie się to mówi - uważa wiceprzewodnicząca PO Hanna Gronkiewicz-Waltz. Dlatego prezydent warszawy twierdzi, że Grzegorz Schetyna popełnił poważny błąd mówiąc, że reakcja Polski na raport MAK była spóźniona.
- Nie rozumiem reakcji Schetyny. To był poważny błąd z jego strony - mówi TOK FM Gronkiewicz-Waltz. Schetyna powiedział, że odpowiedź na raport MAK pojawiła się zbyt późno, a rządowi "zabrakło refleksu". Jednak zdaniem wiceszefowej PO, "czasem nie jest ważne co się mówi i jak się myśli, czasami ważne w jakim towarzystwie się to mówi". - Nie można być w sytuacji gdzie jest się pochwalonym przez Jarosława Kaczyńskiego czy Grzegorza Napieralskiego - dodaje Gronkiewicz-Waltz. Prezydent Warszawy ma nadzieję, że zanim marszałkowi Sejmu się "coś takiego wypsnie, (Schetyna) dwa razy ugryzie się w język".
Natomiast komentarze o słabnącej pozycji Donalda Tuska w Platformie Gronkiewicz-Waltz nazywa dywagacjami. - W momentach strategicznych to Tusk podejmuje decyzje - mówi. Według prezydent Warszawy, to Tusk zadecydował, by w 2005 r. nie wchodzić w koalicję z PiS. - Nie widzę innej osoby, która miałaby strategiczną wizję, jednocześnie połączoną z intuicją, tak jak ma Donald Tusk - chwali premiera wiceszefowa PO. - Strategię, co robić w krytycznych momentach ma tylko premier Tusk - ocenia.
zew, TOK FM