Gowin: do Senatu się nie wybieram

Gowin: do Senatu się nie wybieram

Dodano:   /  Zmieniono: 
Jarosław Gowin (fot. WPROST) Źródło: Wprost
- Przywykłem do kłopotów przy tworzeniu list. Usuwano mnie z nich w 2005 r., dwa lata później też. W 2007 r. nie chciał mnie wpuścić na listę Paweł Sularz, ówczesny szef krakowskiej PO. Rok temu Janusz Palikot przestrzegał, że z Radosławem Sikorskim możemy dokonać rozłamu w Platformie. Sularza i Palikota już nie ma w PO, a ja jestem i spokojnie patrzę w przyszłość - tak o zawirowaniach wokół swojego startu w tegorocznych wyborach do Sejmu mówi w rozmowie z "Polską The Times" Jarosław Gowin. To reakcja na słowa m.in. Pawła Grasia, który stwierdził, że Gowin powinien wystartować w wyborach do Senatu.
Gowin deklaruje, że do Senatu na pewno się nie wybiera. - Jeżeli padłaby pod moim adresem taka oficjalna propozycja to jej nie przyjmę - podkreśla. Jednocześnie zwraca uwagę, że decyzje w sprawie kształtu list wyborczych podejmują "ciała statutowe" czyli rada krajowa PO. Dodaje, że sam nie chce dyskutować o tym, kto miałby otwierać krakowską listę w wyborach do Sejmu. - W Krakowie jest co najmniej kilku polityków, którzy mają prawo do tego aspirować - podkreśla.

Gowin deklaruje, że zamieszanie wokół swojej osoby obserwuje "z rozbawieniem". - Myślę, że ci, którzy wysyłają mnie dzisiaj do Senatu, powinni się w większym stopniu liczyć nie z własnymi ambicjami, ale z interesem całej partii. To zamieszanie podkopuje nie tyle mnie, ile pozycję małopolskiej Platformy - zaznacza. Dodaje, że sam "nie widzi żadnego powodu, dla którego miałby się nie znaleźć na liście Platformy". Pytany o to czy na swoje listy nie zaprasza go PJN Gowin odpowiada, że "jest odporny na pokusy".

- Nie należę do grona spoconych facetów, którzy biegają za władzą i miejscem na liście, jak to kiedyś opisywał Andrzej Celiński. Liczy się dla mnie, byśmy osiągnęli wynik co najmniej tak dobry jak w roku 2007, kiedy zdecydowanie wygraliśmy w Krakowie z PiS - podsumowuje poseł PO.

arb, "Polska The Times"